wtorek, 20 września 2016

Sandra Brown "Następny świt"

Powieść, którą niedawno skończyłam czytać, nieco mnie zaskoczyła. Mam na swoim koncie czytelniczym wiele pozycji z dorobku Sandry Brown, ale z reguły były to romanse lub kryminały dziejące się współcześnie. Natomiast „Następny świt” to romans z wątkiem powiedzmy sensacyjnym, którego akcja rozgrywa się we wchodnim Teksasie w epoce rewolwerowców i kowbojów.

Główna bohaterka, to energiczna Banner Coleman, córka Lydii i Rossa, których wiąże wielka miłość, ale także okrutna tajemnica z przeszłości. Banner wychodzi za mąż za Grady’ego, ale ten okazuje się niegodzien ręki dziewczyny i w finale do ślubu nie dochodzi, a przed ołtarzem dzieją się dramatyczne sceny. Banner postanawia zająć się swoim życiem i zamierza sama wyjechać na rancho i zająć się hodowlą bydła. Rodzina Colemanów nie może na to pozwolić i zwraca się o pomoc do jedynego człowieka, który zna wszystkie tajemnice Lydii i Rossa i w dodatku jest utalentowanym zarządcą, zabijaką i rewolwerowcem. A także przyjacielem rodziny. Jake Langston. Rodzice Banner nie wiedzą jednak co zaszło w noc po niedoszłym ślubie pomiędzy ich córką, a przystojnym Jake’em. Ten ostatni także nie może sobie tego darować, ale jednak wyjeżdża z Banner i zaczyna organizować hodowlę na ranczu dziewczyny. Jednocześnie z każdym dniem walczy z pożądaniem i uczuciem względem córki swojego największego przyjaciela. A ta mu niczego nie ułatwia, bo sama czuje coś więcej do przystojnego kowboja.
Gdy powraca przeszłość, która sięga do historii rodziców Banner, gdy znowu w jej życiu pojawia się Grady, wiadomo, że będą kłopoty. Jake będzie musiał ponownie brać rewolwer w swoje sprawne ręce.


„Następny świt” to zgrabny romans osadzony na przełomie wieków w kowbojskim Teksasie. Jest miłość, zdrada, zbrodnia i tajemnice z przeszłości. Jeśli lubicie twórczość Sandry Brown, ta lektura powinna spełnić wasze oczekiwania, całkiem miła rozrywka ze sporą dawką tajemnic i nerwów. Polecam.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Świat Książki


1 komentarz: