sobota, 10 września 2016

Dorit Rabinyan "Żywopłot"

Książka, która już na samym początku znalazła się pod czujnym okiem izraelskiego ministerstwa edukacji. Skandal polityczny, jaki wokół niej wybuchł, sprawił iż stała się głośna i trafiła do odbiorców na całym świecie. Jej autorka, Dorit Rabinyan, urodzona w Izraelu, w rodzinie perskich Żydów, już wcześniej otrzymała wiele nagród za swoją literacką twórczość. Ale „Żywopłot” to nie tylko kawałek wartościowej prozy poruszającej drażliwy, ale i delikatny temat różnic rasowych, politycznych i religijnych, dzielących naród żydowski i arabski. To także niewątpliwie historia z życia wzięta, co czuć w każdym słowie, przesyconym prawdą, odczuwaniem i tęsknotą za normalnością.
Tak, normalnością, pomiędzy nią a nim, kobietą i mężczyzną, Liat i Hilmim. Nieważne, że dzieli ich przepaść kulturowa, polityczna i religijna. Miłość nie pojmuje takich granic, nie akceptuje różnic, nie przyjmuje podziałów. Jest bezgraniczna. Ale czy w tym przypadku ma szansę pokonać podziały, uprzedzenia i wątpliwości, które jednak zasiewają swe ziarno w sercach bohaterów?

W „Żywopłocie” autorka pokazuje nam koloryt nowojorskiego społeczeństwa tuż po zamachach w 2001 roku i problemy, z jakimi mogą spotkać się obcokrajowcy, zwłaszcza ci o innym kolorze skóry i bliskowschodnim akcencie. W każdym ujęciu czuć nowojorską metropolię, wraz z bohaterami na początku wędrujemy ulicami tego miasta i ta krajoznawcza wycieczka jest doskonałym tłem do ukazywanych wydarzeń, rozterek i prób podjęcia najwłaściwszych decyzji. 


To książka pięknie napisana, porusza barwą delikatnie opisywanego uczucia, które narodziło się w trudnych czasach i w jeszcze trudniejszych okolicznościach. Kawałek dobrej prozy z zakończeniem, które prowokuje do rozmyślań. Polecam dla czytelnika, który nie spodziewa się po tej opowieści jedynie trudnego romansu.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Smak Słowa.

1 komentarz: