Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki.
Czy budowanie zamku z piasku jest łatwe? Każdy z nas
na pewno chociaż raz w życiu robił tę pełną radości czynność, bo najczęściej
kojarzy się nam to z morzem, wypoczynkiem, relaksem, beztroską. Ale aby
postawić tę kruchą budowlę potrzebujemy co najmniej dwóch budulców: piasek i
wodę. I jeśli ten zamek ma odzwierciedlać nasze życie, nasze związki, to
przecież nic bardziej prostszego, wystarczy to połączyć i oto jest. Idealna
para, idealne życie, perfekcyjny związek. To jednak tylko ułuda, bo wystarczy,
że zabraknie wody, że będzie jej za dużo, piasku za mało, wszystko runie w oka
mgnieniu, albo przyjmie niewygodny dla nas kształt.
Magdalena Witkiewicz w swojej najnowszej książce
zatytułowanej właśnie „Zamek z piasku” pokazuje pewne oczywistości, które często
trudno jest nam sobie uświadomić i jeszcze trudniej z nimi walczyć, albo je
naprawiać.
Poznajemy wieloletnie kochające się małżeństwo
Weroniki i Marka, którzy są ze sobą od zawsze. Pierwsza szkolna miłość okazała
się na tyle mocna, że przetrwała lata i teraz oboje uchodzą za modelową parę.
Dwie koleżanki, a właściwie przyjaciółki Weroniki mają też swoje życia, jednak
różne i mające wiele innych trosk. Ewa zaszła w kolejną ciążę, jej mąż ciągle
pracuje, a kobieta wie, że jeszcze kilka lat minie, zanim będzie mogła założyć
na siebie coś więcej, niż poplamiony kaszką dres. Dominika to młoda gniewna,
taka „Korba” z filmu „Lejdis”, miłość, małżeństwo to dla niej sprawa
przereklamowana, a jej filozofia opiera się na przekonaniu, że nie ma związku,
którego nie można by było rozbić. „Każdy wagonik można odczepić” – to jej
słowa.
Weronika patrzy na życie przyjaciółek ze swojej
perspektywy, nie zgadza się z Dominiką, wierząc, że jej własny związek jest ponad
takie zagrania, natomiast Ewie z całego serca zazdrości, bo sama także
chciałaby już zostać mamą. I od tego momentu zaczyna się historia kobiety,
która kochała, pragnęła i powoli niszczyła wieloletnią miłość do męża.
Powoli zaczyna się psuć pomiędzy Werką a Markiem, na
horyzoncie pojawia się przystojny motocyklista Jakub i od tej pory już nic nie
jest takie „modelowe” jak było przez lata.
Magdalena Witkiewicz pokazuje ludzi, z całymi ich
dobrymi i złymi decyzjami, z wiarą, że być może wszystko można naprawić i
jednocześnie z przekonaniem, że nic nigdy nie będzie już takie proste, jak na
początku. „Zamek z piasku” to historia o nas, o ludziach, o miłości, pożądaniu,
szukaniu odpowiedzi, pragnieniu przeżycia czegoś więcej, czegoś mocniej,
bardziej. Opowieść życiowa, wciągająca, wcale nie wybielająca lub potępiająca
postępków bohaterów, to autorka pozostawia czytelnikowi.
Warta uwagi jest także konstrukcja powieści, gdzie
każdy rozdział poprzedzony jest fragmentem piosenki, która idealnie wpasowuje
się w przedstawione wydarzenia poniżej. Polecam, to po prostu dobra lektura
obyczajowa z wątkiem psychologicznym i romansowym.
Mam w planach, a po takiej recenzji mój apetyt wzrósł jeszcze bardziej
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńA co tam, chcę ją mieć :D a nie miałam jeszcze styczności z autorką.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mamy podobne zdanie na temat tej książki.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńInteresująca mnie tematyka- muszę poszukać :)
OdpowiedzUsuńTo kolejna pozytywna recenzja tej książki, jaką czytałam i bardzo się z tego powodu cieszę, bo zamierzam sięgnąć po "Zamek z piasku". Już wcześniej przeczytałam "Opowieść niewiernej" Magdaleny Witkiewicz i wiem, że na tej książce również nie powinnam zawieść się.
OdpowiedzUsuń