czwartek, 1 listopada 2012

myśli moje swobodne... listopadowy smutek:(



Panna Kostuszka
Szczerzy zęby, już się mości,
niby straszna lecz niepewna.
Zastanawia się królewna
w czarnej szacie i bez twarzy,
komu szczęście się przydarzy?
I w ciemności dziś zagości?
*

Babunia
Siateczka zmarszczek drąży jej policzek.
Linie, które napisało życie.
Ślad przeżytych lat, doznanych krzywd, zgaszonych świec.
Ciągłych ucieczek, grzebania w ziemi, padniętych zwierząt.
Radosnych poranków, nużących południ, zmęczonych wieczorów.
Płaczu dzieci, plotek sąsiadek, powrotów męża.
Oskubanych kurczaków, złożonych karabinów, przebytych kilometrów.
Jej życie zapisało się na twarzy.
Jej twarz jest mapą.
Drogowskazem.
Kierunkiem.
Wskazuje, którędy do ukojenia.
 *
Zwierzaczek
Zwierzaczek jest wierny
I cierpliwy
Zawsze radosny
Czasem kłopotliwy
Ma łzy tak jak człowiek
Lecz wierniejszą duszę
Wierzy w swego pana
I gotów zań umrzeć
Zwierzaczek jest wierny
Oddany, wesoły
Kocha twoje oczy
Pamięta twój dotyk
To dlaczego go zostawiasz
Przy drzewie, w ciemnym lesie?
Jego serce krwawi, a wiatr duszę niesie.
Zło w czystej postaci
Do ciebie też wróci
I twe puste życie
Skutecznie ukróci.

*****************************************

To chyba przez ten listopadowy dzień...
A może dlatego, że jesień zawsze tak na mnie wpływa.
Albo dlatego, że mój piesek choruje.
A może dlatego... że jakoś mi smutno:(


 

3 komentarze:

  1. wiersze napisane około pół roku temu... to znaczy jedne z wielu. Ale niedawno sobie o nich przypomniałam, a do dzisiejszego dnia i mojego humoru-idealne...

    OdpowiedzUsuń