niedziela, 4 listopada 2012

Czarna dziura, pomidor, skargi i jęki, czyli coś, co rzadko mi się zdarza:(

Wiecie, jak to jest czuć się zmielonym i wyplutym? Od czwartku walczę z przeziębieniem. Mega grypą. Katarem. Bólem głowy. Same wspaniałości. Dzisiaj miałam zajęcia na uczelni od 8 do 20. Po trzecich warsztatach odpadłam, wsiadłam w auto i pojechałam do domu. Dawno nie byłam tak chora, jestem bardzo zła, bo zależało mi na tych zajęciach, zwłaszcza że wybrałam dwie specjalizacje: planowanie kampanii PR i rzecznictwo prasowe. Na tej pierwszej specjalizacji zdążyłam być jeszcze obecna (aczkolwiek nie do końca przytomna), ale na tę drugą nie dotarłam, bo była na sam koniec dnia. Jestem zła, oczywiście w chwili, gdy się przebudzam i otwieram oko. Nafaszerowałam się prochami i teraz osiągnęłam to, że trochę mniej boli mnie głowa...
A tymczasem coraz więcej nauki, książka leży i kwiczy (nie ma szans, abym skończyła Szpilki do 30 listopada), mam propozycję udziału w nowej antologii, czyli kolejne opowiadania do napisania, gazeta czeka na następne historie... naprawdę, jestem w czarnej... dziurze:(

A w dodatku mój nos wygląda TAK:

Nie lubię marudzić, ale dzisiaj sobie pozwoliłam... bo naprawdę źle się dzieje w państwie Agi:(

8 komentarzy:

  1. To na pocieszenie napiszę, że pożyczyłam sobie Twoją książkę :)
    Pierwszy raz zdarzyło mi się wziąć coś z półki, kojarząc autora z bloga. Zobaczymy! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie dzieciaki chore:) Jak mnie bierze, to piję na noc łyżkę Amolu:)) wypala co trzeba:)))
    Zdrowia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja znam ten ból, bo od wczoraj również chodzę z bolącą głową i katarem... i żadne prochy nie działają... Zdrowia życzę dla nas obu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. życzę powrotu do zdrowia i poprawienie humoru - bardzo przygnębiająca aura bije od wpisu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Listopad się zaczął... Plucha, przeziębienia, marazm. Ale to minie i oby szybko, żeby skały nie musiały... No wiesz! :)Zdrowia i sił na wszystko! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni, wygrzej się, wypij ciepłą herbatkę, przeczytaj dobrą książkę, ale najlepiej przeczytaj jakąś recenzję swojej książki, taką naładowaną pozytywnymi emocjami, a od razu zobaczyć słońce zza chmur :) Zdrówka dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. co nas nie zabije to nas wzmocni....!!!!!!!!
    Proponuję zrobić sobie inhalacje z łupin ziemniaczanych ( zagotowanych) przez 10 minut . poprawa murowana. Pani Agieszko proszę pomyśleć " Jestem niepokonana, przeżyłam zapaiekanki w Krakowie" pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń