- Mamo, masz siwego włosa! - krzyknęło radośnie moje młodsze dziecię płci żeńskiej.
Zaskoczona potrząsam głową, jakbym chciała zrzucić stado pająków grasujących po mojej facjacie.
- Jaki siwy głos, co ty mówisz dziecko? - pytam obruszona.
- No siwy, siwy. Tak jak u babci - potwierdza z jeszcze większą radością niewdzięcznica.
- To pewnie światło źle pada - próbuję jeszcze, ale dziecko jest przekonane o tym co widzi.
- Żadne światło - widzę jak uważnie mi się przygląda. - Jesteś już stara - stwierdza bez żalu.
Boże... Wychowałam prawdomówną żmiję...
- Dziecko, nie masz coś do roboty?
- Wakacje są - dziecię wydyma wargi i potrząsa anielskimi włosami w kolorze jasnego zboża.
Wygląd czasami może być złudny...
- Mamo? - Widzę, że wpatruje się we mnie z zainteresowaniem.
Nie wiem czemu, ale zaczynam się bać.
- Tak kochanie? - uśmiecham się łagodnie, w nadziei, że mój uśmiech dotknie jakiejś czułej struny w jej sercu.
- A jak byłaś młoda to byłaś ładna?
..........
Osoby:
Mama - Ja z siwym włosem.
Dziecko - Magdalena, lat 9
Prawda czasem może zaboleć, ale lepiej ją usłyszeć od życzliwego ;) A córcia po prostu nie widzi nic złego w siwym włosie ...
OdpowiedzUsuńhm... ja w sumie też nic złego nie widzę...
OdpowiedzUsuńAle to mój pierwszy...
Chyba się wzruszyłam... ;)
A córcia to diabeł wcielony.
hmm.. no wiesz.. niedaleko pada jabłko od jabłoni :) jaka matka taka natka...no i wiele innych przysłów na ten temat. gdybym Cię nie pamietała z czasow trzepakowych, powiedziałabym że dziecko jak dziecko mówi co chce... ale to dziecko ma specyficzną matkę :) popatrz na nią - jak na siebie . Cała Ty :))))
OdpowiedzUsuń