"Drewniany problem"
Wszystko zaczęło się od tego, że moja Natka zobaczyła w sklepie ławę. Nie ławkę w parku, ale ławę w sklepie i to nie jakimś tam meblowym, tylko wiecie, coś w stylu Almi Decor i te klimaty. Zafascynowana, z błyskiem w zielonym oku, opowiadała dzisiaj od rana wszystkim o tym cudzie, który zagarnął jej umysł, a pewnie i serce.
- Jest piękna. Taka z litego drewna. Gładziutka, masywna, taka widać, że porządna, a nie z gównianego drewna.
- A z jakiego drewna jest? - Pytam, udając zainteresowanie, bo wierzcie mi, bądź nie, takie rzeczy mnie nigdy nie fascynowały i generalnie mogę wypić kawę na wspomnianej już wyżej, ławce w parku.
Ale Natka lubuje się w tego typu sprawach, więc grzecznie wykazuję chęć uczestniczenia w tym szaleństwie.
- Nie wiem. Z porządnego. Z bambusa. Albo z jakiegoś afrykańskiego. Zajebista jest ta ława - znowu się zapala.
- A ile kosztuje to cudo?
- 700 zł - mówi trochę smutno, ale zaraz uśmiecha się szeroko. - Nie jest dużo, prawda?
- A co ona z telewizorem jest? - Pytam z przekąsem, ale zaraz się uśmiecham, widząc przerażenie w jej zielonych oczach. - Nie no spoko, jak z afrykańskiego drewna to spoko.
- No właśnie nie wiem z jakiego drewna. Ale zapytam się. Bo wiesz, facet mojego byłego jest drewniarzem. To znaczy zna się na drewnie. W sensie, że siedzi w drewnie. A ja niejedno drewno w życiu widziałam, więc też mi się wydaje, że to drewno dobre jest.
...
Skończyło się tak, że oplułam monitor pitą właśnie kawą, całe piętro zadrżało od mojego gromkiego śmiechu, a Natka obraziła się, mówiąc, że jestem gruboskórna i nie znam się na prawdziwej sztuce.
Cholera...
No nie znam się.
I na drewnie też nie.
"Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej". Rozmówki, przemyślenia, recenzje młodej pisarki. Bo jestem gadułą, choć czasami milczę. Bo jestem milcząca, choć czasami ględzę. Bo jestem miła, choć czasami trudno mnie znieść. Bo jestem niesympatyczna, choć czasami trudno w moim towarzystwie się smucić. Bo kocham słowo pisane. I kocham słowo czytane. I nie lubię fałszu i zawiści, a frustratom mówię stanowcze NIE. Szkoda czasu i atłasu, a życia to na pewno. :)
Ne ma ludzi znających się na wszystkim ;) Każdy ma swoje fascynacje, a ława musiała porządne wpaść w oko bo fascynacja nią ogromna ;)
OdpowiedzUsuńtaaa, a na drewniarzach się znasz? hehehhee masakra :D ale taka ława... z telewizorem, mogłaby być :D
OdpowiedzUsuńdużo drewna w życiu widziała, a z mówi, że z bambusa? To dopiero śmieszne
OdpowiedzUsuńwiesz, nie wiem do końca co ona miała na myśli;)
OdpowiedzUsuń