środa, 11 lutego 2015

Michelle Hodkin "Mara Dryer. Tajemnica"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa YA! (GW Foksal)


Michelle Hodkin to debiutantka z Florydy, a jej książkę rekomendują Cassandra Clare i Veronica Roth, czyli autorki niezwykle popularnych serii młodzieżowych z cyklu paranormal romance i zahaczające o fantasy, ale oczywiście bardzo delikatnie. 
Książka „Mara Dryer. Tajemnica” w nieznaczny sposób wpasowuje się w ten nurt, ale nazwałabym ją raczej thrillerem z elementami nadprzyrodzonymi i oczywiście z wątkiem romansowym. 

Tytułowa Mara to dziewczyna, która zostaje odnaleziona w zawalonym szpitalu psychiatrycznym, gdzie przebywała ze swoim chłopakiem Judem, jego nielubianą siostrą Claire i przyjaciółką Rachel. Okazuje się, że cała ta trójka zginęła, jednak jest problem z odnalezieniem ciał, natomiast jako jedyna przeżyła Mara. Dziewczyna nie pamięta co wydarzyło się tuż przed wypadkiem, czuje jednakże wciąż czyjąś obecność i nieustannie gnębią ją koszmary. Nawet za dnia. Wkrótce cała rodzina Dryerów, czyli Mara, jej starszy brat Daniel i rodzice wyprowadzają się do Miami na Florydzie. Tam dziewczyna zaczyna naukę w nowej szkole i od razu trafia na najprzystojniejszego chłopaka, łamacza niewieścich serc, Noaha Shawa. Tylko dlaczego ten niesamowity facet sprawia wrażenie, jakby ją znał? Dlaczego w jego obecności czuje się jednocześnie niepewnie, jak i bezpiecznie? I co się do diabła z nią dzieje? Bo jeśli tylko ktoś lub coś wzbudzi w niej gniew i agresję to wkrótce potem… Nie, tego zdradzić nie mogą. Rozpoczyna się wędrówka w głąb umysłu dziewczyny, która za wszelką cenę chce zrozumieć to, czego była uczestniczką. Pojawia się coraz więcej sygnałów świadczących o tym, że coś jest z nią nie tak, ale to przecież nie zwykła schizofrenia, a Noah nie jest tylko kolegą, który przychodzi w odpowiedniej chwili z wybawieniem.

Akcja rozgrywa się gorących florydzkich klimatach, cały czas jesteśmy świadkami odkrywania tajemnicy głównej bohaterki, ale także niemałym zaskoczeniem będzie poznanie tego, co ukrywa Noah. Zakończenie to typowy cliffhanger, który sygnalizuje ogromne kłopoty i zawirowania w II tomie, który ma mieć podtytuł „Przemiana”. 

„Mara Dryer. Tajemnica” to nie do końca paranormal romance, jak napisałam powyżej, w sumie śmiem stwierdzić, że czasami kieruje się w stronę horroru, bo niektóre sceny przyprawiały o dość poważny dreszcz niepokoju. Książka stanowi dobry przykład literatury dla starszej młodzieży, łączy wiele wątków, a sprawnie poprowadzona fabuła nie pozwala na chwilę znudzenia czy zmęczenia.


Takie młodzieżówki czytać lubię, sensowne, składnie napisane i fabularnie zintegrowane, polecam i czekam na kontynuację.

4 komentarze:

  1. Na pewno mam w planach, tylko niestety gorzej z czasem :( Oby udało mi się sięgnąć po nią jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie:) a podobno druga część jest jeszcze lepsza:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja również czekam na kontynuację, mam ją mieć już w tym tygodniu więc wkrótce odkryją się przede mną kolejne Tajemnice :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już gdzieś pozytywną recenzję, więc prędzej czy później sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń