Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza.
„Londyn we krwi” to debiutancka powieść Jamesa Craiga,
otwierająca zarazem cykl kryminałów z inspektorem Johnem Carlyle’em. Powieść
ostra, surowa i bezkompromisowa. Ukazująca brudne sprawki i te na szczytach
władzy, a także te w zwykłych domach pospolitych ludzi.
Inspektor Carlyle od kilkunastu lat pracuje w londyńskiej
policji, jednak jego porywczość i wewnętrzna sprawiedliwość, a czasami poczucie
misji sprawiły, że od lat jego kariera stoi w miejscu. Nie potrafi wbrew sobie
przypodobywać się ludziom, od których mógłby zależeć jego ewentualny sukces. Do
tego pracę w policji traktuje jak… pracę w policji, a nie element gry
politycznej. To wszystko sprawia, że jego szefowa, Carol Simpson, patrzy na
niego z pobłażliwą krytyką. Bo dla niej policja to nie służba, a tylko
polityczny interes. Gdy w otoczeniu grupy mężczyzn, którzy starają się o
najwyższe stołki w brytyjskim parlamencie, zaczynają ginąć ich dawni znajomi,
zamordowani w okrutny i bestialski sposób, Simpson robi wszystko, aby sprawa ta
nie przedostała się do prasy. Bo jest tuż przed wyborami, a bliźniacy Edgar i
Xavier Carltonowie zdają się mieć już wygraną w kieszeni. Na Edgara czeka
stołek premiera, Xavier też znajdzie swoje miejsce w Gabinecie Cieni. Jednak
morderca ma inne plany. Wraca sprawa sprzed lat, kiedy to młodzieńcze
szaleństwa raz po raz przekraczały wszelkie granice i zniszczyły czyjeś życie.
Carlyle z wrodzoną sobie systematycznością odkrywa kolejne
karty tej nasączonej polityką układanki, spotykając jednocześnie swojego
wielkiego antagonistę z przeszłości. Jednocześnie lawiruje pomiędzy krytyczną
szefową, dziennikarką-karierowiczką i korzysta z pomocy przyjaciela, Dominika,
który jest narkotykowym bossem, a jednocześnie głową kochającej się rodziny.
„Londyn we krwi” to mocna powieść, z wieloma politycznymi i
społecznymi akcentami. Ale jednocześnie nieprzegadana i nie nużąca zbytnimi
informacjami. Wartka akcja, bohater z krwi i kości, nieodrealniony, prawdziwy,
do tego świetna intryga (która w drugiej połowie książki staje się jednak
przewidywalna), sprawiają że powieść czyta się szybko i pomimo wszystko z
niesłabnącym zainteresowaniem. Zachęcam do sięgnięcia po ten kryminał, a ja
czekam już na drugą część, zatytułowaną „Milcz nawet po śmierci”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz