piątek, 11 lipca 2014

Sarah Jio "Dom na plaży"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak (Między Słowami)


Nieczęsto zdarza mi się płakać podczas lektury książki, ale gdy już do tego dochodzi, ryczę jak przysłowiowy bóbr. Powieść, która wywołała we mnie ogrom emocji, wczoraj zawitała do mojej biblioteczki. Dzisiaj jestem już po lekturze, pozostawiona z zamętem w głowie, mokrymi oczami i ściśniętym sercem.

"Dom na plaży" autorstwa Sarah Jio to przejmująca historia wielkiej miłości młodej pielęgniarki i żołnierza Armii Stanów Zjednoczonych. Miłości, która nie miała prawa się zdarzyć, miłości, która jednak pojawiła się zupełnie nieoczekiwanie, miłości, która przetrwała przez lata.

Anne Calloway, a właściwie Godfrey rozmawia ze swoją wnuczką, Jennifer i postanawia opowiedzieć jej o wydarzeniach z 1942 roku, kiedy to tuż przed ślubem z Gerardem podejmuje decyzję o wyjeździe na Bora-Bora, gdzie stacjonuje wojsko amerykańskie. W tym momencie przenosimy się na wyspy Pacyfiku, które stały się ważnym punktem obronnym w starciu z Japończykami. Anne i jej przyjaciółka Kitty zostają przydzielone do pracy w szpitalu i pełne zapału realizują swój obywatelski i pielęgniarski obowiązek. Pewnego dnia Anne poznaje przystojnego żołnierza, Westry'ego Greena, czując do niego dziwne przyciąganie. Ale jak może odczuwać coś takiego, skoro na jej palcu pyszni się pierścionek zaręczynowy? Jednak nic nie można poradzić na uniesienia serca, które zaczyna bić dla tego mężczyzny o ciepłych oczach. Oboje odnajdują stary bungalow na plaży, przyjmują pseudonimy, aby było im łatwiej ukrywać swoją znajomość i rozpoczyna się pełen pasji romans, ukryty wśród kwiatów żółtego hibiskusa. W chatce znajdują tajemniczy obraz, który przywodzi na myśl impresjonistycznego twórcę. Wszystko jest takie cudowne, niemal bajkowe, na moment udaje się im nawet zapomnieć, że znajdują się w stanie wojny, a na Anne ciążą także inne zobowiązania. Wkrótce przyjdzie im za to słono zapłacić. Anne i Westry'ego łączy nie tylko gorące uczucie, ale także tajemnica, związana z morderstwem dziewczyny zamieszkującej wyspę. A także sekret obrazu, odnalezionego na ścianie domku na plaży. Niebawem drogi kochanków rozchodzą się, a główna bohaterka odkrywa jeszcze jedną tajemnicę, związaną tym razem z jej przyjaciółką Kitty. I w tym momencie rozumie, że tej przyjaźni już nie ma, a także nie ma już jej miłości. Gdy wraca do rodzinnego Seattle, wiąże się z Gerardem, któremu oddała tylko pół swojego serca. Bo nadal kocha Westry'ego Greena.

Mija ponad siedemdziesiąt lat. I Anna wraz z wnuczką Jennifer leci na Bora-Bora. Wkrótce wszystkie sekrety z przeszłości ujrzą światło dzienne, a kobieta przekona się, że prawdziwa miłość nigdy, przenigdy nie umiera.

"Dom na plaży" przywołał mi na myśl książkę Nicholasa Sparksa "Pamiętnik", a także amerykański film "Pearl Harbor". Do tego dołóżcie tajemnicę, intrygę, wielką miłość, tęsknotę i cierpienie. Nic dziwnego, że powieść wzbudziła we mnie tak ogromne emocje i wywołała łzy. Piękna historia uczucia, które nie zostało zniszczone przez innych ludzi, lata rozłąki i wieczną tęsknotę. Gorąco polecam.

4 komentarze:

  1. A ja przeczytałam tylko początkowe dwa akapiciki, gdyż jestem w trakcie lektury... nie mogę doczekać się emocjonujących chwil

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę książkę. Przeczytałam ją w tamtym roku dosłownie 1 czerwca i od tamtej poty kocham ją nad życie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Również byłam pod wrażeniem tej książki:)) Wspaniała!

    OdpowiedzUsuń