poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Federico Moccia "Tylko ty"

Federico Moccia dał mi się poznać jako autor emocjonujących powieści, łapiących za serce, ukazujących budującą, ale i druzgocącą moc uczuć. Po lekturze książek „Trzy metry nad niebem” i „Tylko ciebie chcę”, właśnie takie odczucia obudził we mnie, jako w czytelniczce lubiącej od czasu do czasu sięgnąć po powieści pełne romantyzmu.

„Tylko ty” to kontynuacja „Chwili szczęścia”. Poznajemy dalsze losy Niccolò i jego przyjaciela, Grubego. Młody chłopak wciąż i wciąż rozpamiętuje rozstanie z Alessią, analizuje, dlaczego dziewczyna go zostawiła. Jednocześnie tęskni za Anią, Polką, którą poznał w Rzymie i spędził z nią namiętne chwile. Nicco postanawia ruszyć do Warszawy i odszukać piękną Polkę, która coraz mocniej zagarnia jego myśli. Jednocześnie wciąż ma małą nadzieję, że Alessia do niego wróci. Mimo tego, wraz z Grubym, ruszają w podróż w nieznane, mając nazwisko Ani, ale i adres zamieszkania w Warszawie. Już podczas lotu Nicco dowiaduje się, że praktycznie wszyscy wiedzieli i wiedzą, że jego była dziewczyna spotyka się z ich wspólnym przyjacielem. Potem okazuje się, że wiedziały o tym także jego siostry i matka. Czuje się oszukany, ale i na swój sposób oczyszczony. Kończy ten etap w swoim życiu i z tym większym zapałem postanawia odszukać Anię. Jednak nic nie układa się tak, jak młodzi mężczyźni sobie założyli. Przede wszystkim okazuje się, że adres, który podał im recepcjonista z włoskiego hotelu, jest fałszywy. Trafiają za to na Tomka i Venanzio, którzy zamieszkują pod adresem, należącym jakoby do Ani. Od tego momentu zaczyna się pełne przygód poszukiwanie dziewczyny, o której Nicco dowiaduje się wielu interesujących rzeczy. A mianowicie trafia na wielki billboard z jej podobizną-wszystko staje się jasne-Ania jest modelką. Zarówno Venanzio, jak i Tomek, a i później poznana Klaudia (którą coraz bardziej zafascynowany jest Gruby), postanawiają pomóc odszukać Anię. 

W tej książce nie tylko Polska ukazana oczami Włochów może być gratką dla czytelników. Także wewnętrzne rozterki głównego bohatera i ból po stracie ojca, potem Alessi, a teraz pragnienie odnalezienia Ani są pełne przemyśleń i emocjonalnych porywów. Jednakże to za mało. Zabrakło mi iskry, którą spotkałam w poprzednich powieściach Mocci. Tego czegoś, co nie pozwalało się oderwać od lektury. Tutaj wszystko idzie swoim rytmem, ale bez większych zrywów, nie zagryzamy warg w niecierpliwości, myśląc: co będzie dalej? 

To pogodna powieść o młodzieńczej miłości, marzeniach, rozterkach. Może być ciekawą lekturą wakacyjną i to raczej dla młodszych czytelników, mnie w niektórych momentach ta książka zwyczajnie nużyła.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza. 

1 komentarz: