W ostatnim czasie, po kasowym sukcesie Greya, potem Crossa, pojawiła się nowa moda. Bo inaczej tego nazwać nie można, w literaturze także są trendy. Wcześniej były wampiry, chick-lit, a ostatnio rządzi New Adult, połączony z coraz to śmielszymi wątkami erotycznymi. Dlaczego o tym wspominam? Bo książka autorstwa Gail McHugh zatytułowana „Amber” jest właśnie połączeniem tych dwóch ostatnich, nazwijmy to podgatunków. New Adult i ostra erotyka, tak można określić to, co reprezentuje ten właśnie tytuł.
Zaczyna się jak standardowa historia o „młodych dorosłych”. Amber Moretti, dziewczyna-odludek, naznaczona przeszłością, która w jakiś sposób decyduje o jej teraźniejszości, rozpoczyna nowy etap w swym życiu, jakim są studia. Poznaje nowych ludzi, stara się odnaleźć w nieznajomym otoczeniu i robi wszystko, aby zapomnieć o koszmarach z dzieciństwa. Gdy poznaje przystojnego, zabawnego i pełnego ogłady Brocka, zaczyna wszystko widzieć w jaśniejszych, niż do tej pory, kolorach. Wszystko zaczyna się pozytywnie układać do chwili, gdy na drodze Amber staje także zabójczo przystojny, ale nie mający nic wspólnego z ogładą, kontrowersyjny, wytatuowany, „bad boy” Ryder. W tym momencie świat Amber zaczyna drżeć w posadach, gdyż w niedługim czasie okazuje się, że zarówno Brock, jak i Ryder zaczynają zbyt wiele znaczyć w życiu dziewczyny, a co gorsza, w grę zaczynają wchodzić uczucia, którymi zagubiona bohaterka powoli obdarza jednego i drugiego chłopaka. Powiecie: to już było, klasyczny trójkąt, zdarza się. Uwierzcie mi, to co zafundowała Gail McHugh jest dalekie od tego, co wam teraz chodzi po głowach. „Amber” to historia, która łamie wszelkie tabu, przekracza granice i rzuca czytelnika na granicę ostrej… erotyki, żeby nie użyć słowa na „P”. Oprócz czasami miażdżących opisów gorącego seksu pomiędzy… bohaterami, tak całą trójką, mamy jeszcze całą psychologiczną otoczkę tego, co przeżywają, a to także nie należy do łatwych i przyjemnych odczuć.
Nie wiem jak mam ocenić tę powieść, na pewno napisana jest wciągającym, prostym językiem, pełnym akcji, przemyśleń i wyciekających z każdej strony emocji. Nie jestem osobą pruderyjną, a jednak niektóre opisy sprawiały, że zastanawiałam się, czy w dzisiejszej literaturze jest jeszcze granica pomiędzy subtelną erotyką, a ostrą pornografią (tak, to właśnie to słowo na „P”). Z drugiej strony, gdyby nie druzgocąca historia bohaterki, jej odczucia, przemyślenia, przeżycia, pewnie byłabym skłonna napisać, że było to tylko właśnie ostre porno. Ale tak nie jest. W tej książce jest o wiele więcej, a erotyka (balansująca na wspomnianej granicy) stanowi tylko uzupełnienie fabularnej treści. Czy możemy przyjąć, że to nowy trend w literaturze? Pewnie tak, podejrzewam, że takich książek pojawi się w najbliższym czasie jeszcze więcej. Czy to dobrze? Nie wiem, jeśli takie są potrzeby czytelników, to być może tak. Na pewno wiem, że „Amber” łamie wszelkie tabu i zdecydowanie przeznaczona jest dla dorosłych odbiorców.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Akurat (Muza).
Wygląda na to, że jednak granic nie ma. Niektóre sceny były dla mnie co najmniej nieetyczne, jak choćby seks napędzany narkotykami. Mam też nadzieję, że podobny styl życia nie zawita zbyt szybko do polskiego świata, jednak sama książka robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńW podziękowania autorka twierdzi, że to po części jej przeżycia. Myślisz, że to prawda, czy sprytny chwyt marketingowy?
Nie mam pojęcia, w dzisiejszym świecie napędzanym konsumpcjonizmem, każde zagranie "pijarowskie" jest w cenie ;)
UsuńA ja myślę, że autorka niczego nie wymyślała. To My się po prostu 'starzejemy'':)
UsuńOsobiście znam takie przypadki, gdzie młodzi na haju bawią się różne orgie.
Mnie w każdym razie nic nie jest w stanie zaskoczyć :))
Uwielbiam New Adult i cieszę się, że co raz więcej książek wychodzi z tego gatunku. Ja książkę oczywiście mam w planach i jestem bardzo ciekawa co autorka wymyśliła. Colide i Pulse mi się średnio podobało tej autorki, ale słyszałam że Amber w ogóle się nie umywa do poprzedniej historii. Niestety słyszałam też, że zakończenie jest pełne emocji, tak więc czekam najpierw na olejny tom (bądź tomy), żeby nie robić przerw. Muszę przyznać, że już nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuń