Najgorszą rzeczą jaką człowiek może sobie sam zgotować w życiu, to chyba istnienie w zakłamaniu, wyczekiwanie na śmierć, gnębienie się wspomnieniami i zamienienie w jeden chodzący wyrzut sumienia. Rozpamiętywanie przeszłości i strach przed realizacją własnych pragnień. Czasami wynika to z wielkiego tchórzostwa, innym razem podyktowane jest przez zasady respektowane przez środowisko i obawę przed wykluczeniem.
Bohater książki Johna Boyne’a, zatytułowanej „Spóźnione wyznania” od lat tkwi w takim właśnie martwym można by rzec punkcie i mimo, że odniósł sukces, to wciąż czuje się nie na miejscu, bo przecież to on powinien zginąć przed laty na wojnie, czego zresztą szczerze życzył mu jego własny ojciec.
Tristan Sadler ma niecałe osiemnaście lat, ale okłamał komisję naborową i oto jedzie wraz z innymi młodymi żołnierzami do koszar w Aldershot, gdzie będzie przygotowywany do walki z wrogiem. Trwa I wojna światowa, Tristan jest młodziutki, ale jego dusza zdaje się mieć dużo więcej lat niż ciało. Już przeżył gorycz porażki, wstydu i rozczarowania i już został usunięty z rodziny, jako ten, który skalał nazwisko rodu. Chłopak zaciąga się do wojska i poznaje tam Willa Bancrofta, chłopaka, który stanie się jego przekleństwem do końca życia.
Tristan Sadler ma dwadzieścia jeden lat, wrócił z wojny, ma pokiereszowane ciało, zranioną duszę i zieje nienawiścią do samego siebie. Jedzie do Norwich, aby spotkać się z Marian Bancroft, siostrą Willa i oddać jej listy, które kiedyś wysyłała do brata. Tristan ma także jeszcze jeden cel. Chce wyznać Marian prawdę o tym, co wydarzyło się w czasie wojny i ma nadzieję, że być może to szczere wyznanie pozwoli chociaż na chwilę wyzbyć się gnębiących go wyrzutów.
Tristan Sadler ma osiemdziesiąt jeden lat, jest uznanym angielskim pisarzem i właśnie odebrał znamienitą nagrodę literacką. Ponownie spotyka się z dawną znajomą z Norwich i uświadamia sobie, że jedyne co mu towarzyszyło w życiu to olbrzymia, niedająca się zrozumieć samotność. I gnębiące go wciąż wyrzuty sumienia. I tęsknota. Tak wielka, że aż bolesna. Czy jest zatem sens tkwić w tym nadal?
Autor „Chłopca w pasiastej piżamie” tym razem przenosi nas do okopów w czasie I wojny światowej i pokazuje okrucieństwo zawieruchy wojennej, a także świat pełen uprzedzeń i opacznie pojmowanej moralności. Należy postępować wedle ustalonych norm i zasad, nie odbiegać od ustalonych wzorców, a własne pragnienia chować głęboko i walczyć z nimi nieustannie. „Spóźnione wyznania” pokazują zagubienie młodego człowieka i to nie tylko spowodowane nieludzkimi warunkami, w jakich znalazł się wskutek działań wojennych, ale także niezrozumieniem, potępieniem i nieumiejętnością zdefiniowania i nazwania własnych potrzeb. A także niemożnością uczynienia tego, bo przecież ostracyzm do najgorsze, co może spotkać człowieka. Czy na pewno?
Polecam, doskonała lektura, wciągająca, poruszająca i wzruszająca. Napisana prostym swobodnym językiem, a jednocześnie emocjonalnym, gdzie czasami za pomocą jednego zdania czujemy ból, który rozrywa duszę bohatera. Warto przeczytać!
Coś w moim guście zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na mnie na półce - spodziewam się dobrej lektury ... Piękna recenzja :-)
OdpowiedzUsuńpolecam, mnie bardzo wciągnęła!
OdpowiedzUsuńPiękna książka. Autor ma w sobie to coś i potrafi przelewać emocje na papier bez użycia nadmiaru słów. Jego książki robią wrażenie i na długo zapadają w pamięć.
OdpowiedzUsuńWidzę, że muszę się za nią zakręcić. Kupię gdy tylko będę mieć przypływ gotówki :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa fabuła :) co prawda jeszcze nie czytałam "chłopca w pasiastej piżamie", ale ten czas tak szybko leci, a książek coraz więcej :)
OdpowiedzUsuń