piątek, 3 stycznia 2014

Brudny świat - premiera w lutym

W lutym ukaże się książka, na którą czeka wiele moich Czytelniczek, z czasów, kiedy publikowałam jeszcze w internecie. Wówczas (to był luty 2009r.) napisałam właśnie Brudny świat. Rok później ta książka ukazała się w USA:


W 2011 wydawnictwo Novae Res wykupiło prawa do tej powieści i już teraz, 7 lutego, historia Kati i Tommy'ego ujrzy światło dzienne na rodzimym rynku wydawniczym :) Co mnie bardzo cieszy :)




Jeden z najpopularniejszych fan fiction, w 2010 wydany w USA pod tytułem "Dirty World" doczekał się polskiej premiery. Wstrząsająca opowieść o miłości, demonach przeszłości, głęboko skrywanych tajemnicach i o wielkiej namiętności. Wichrowe wzgórza miały swoich Cathy i Heathcliffa, Brudny świat pokazuje zagmatwane i tragiczne losy Kati i Tommy'ego.
Pozostań przy mnie na zawsze
- przybierz, jaką chcesz, postać
- doprowadź mnie do obłędu,
tylko nie zostawiaj mnie samego w tej otchłani,
gdzie nie mogę cię znaleźć!
Nie mogę żyć bez mojego życia.
Nie mogę żyć bez mojej duszy!"

7 komentarzy:

  1. pięknie się ten rok zaczyna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jejku :) Mam nadzieję, że książka szybciutko wpadnie w moje łapki :) Okładka jest fantastyczna i moim skromnym zdaniem, sto razy lepsza od swojej poprzedniczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo, dziewczyny na FB pisały, że martwią się, iż ta polska okładka może nie przebić amerykańskiej, a dzisiaj jednak zmieniły (w większości) zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby ten styczeń szybko minął :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle razy mówię, że to co Polskie jest piękne :-).
    Już nie mogę się doczekać :-)
    Czytałam właśnie jedną z recenzji tej właśnie książki i nprawdę czekam wytrale :-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest przepiękna! Myślałam, że "Obrońcy nocy" nic już nie przebije pod tym względem, ale teraz muszę się jeszcze raz nad tym zastanowić.
    Oby powieść szybko wpadła w moje ręce, bo ptaszki ćwierkają, że jest to niezwykle cudna historia, choć mnie osobiście do Pani powieści zachęcać (jak wiadomo) nie trzeba :)

    OdpowiedzUsuń