czwartek, 9 maja 2013

Magdalena Zimniak "Jezioro cierni"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Prozami i portalu Czytajmy Polskich Autorów.


Jest wiele tematów w literaturze, które czasami autorzy boją się poruszać. I albo nie robią tego  wcale, albo czynią to z pewną zachowawczością, rezerwą i swego rodzaju delikatnością. Są też autorzy, którzy nazywają rzeczy po imieniu, nie boją się walić prawdy między oczy, uderzają w najczulsze struny, sprawiając, że pokazana rzeczywistość boli, wywołuje uczucie gniewu, wściekłości, nienawiści. I o to właśnie chodzi. Książka ma wywoływać obrażenia.
 
Magdalena Zimniak jest pisarką, która nie boi się sięgać po takie właśnie bolesne tematy. Po Willi i Pokoju Marty powraca w wielkim stylu, a jej Jezioro cierni od pierwszych stron wciąga, by potem wbić w fotel i namieszać czytelnikowi w głowie.

Akcja powieści rozpoczyna się w Stanach Zjednoczonych, gdzie młody student prawa, Peter Robertson, postanawia polecieć do Polski, do rodzinnego kraju jego matki Kate. Sama Kate, a właściwie Katarzyna, wyparła ze świadomości wszystko to, co łączyło ją z ojczyzną, ukryła swoją polskość w najgłębszych zakamarkach umysłu i nie przekazała nic ze swego dziedzictwa synowi. Stephen, mąż Kate i ojciec Petera zna tylko część prawdy i chociaż bardzo kocha żonę, nigdy nie udało  mu się dotrzeć tak głęboko, aby kobieta w pełni się przed nim otworzyła. Bo prawda, ta, która siedzi w umyśle Kasi jest tak okrutna, nieprawdopodobna, bolesna i dramatyczna, że nie ma w sumie innej możliwości, jak tylko ją ukryć i sprawić, żeby nigdy nie ujrzała światła dziennego. Ale wycieczka Petera do ojczyzny matki sprawia, że to, co miało być zakopane (ale niezapomniane) na wieki, powoli zaczyna wychodzić na światło dzienne. Peter spotyka się z dziadkiem Antonim, poznaje także ciotkę Monikę, siostrę matki i okazuje się, że sekrety i tajemnice to nie tylko domena jego matki, ale i całej rodziny. Jednocześnie w życiu chłopaka pojawia się piękna dziewczyna Agnieszka, niepełnosprawny Wojtek, którzy także odegrają wielką rolę w przedstawianych wydarzeniach.

Powiem szczerze, że po Willi, która dla mnie jest numerem 1 na mojej osobistej liście bestsellerów, postawiłam dosyć wysoko poprzeczkę Magdalenie Zimniak i nie spodziewałam się, że tak szybko uda się jej tę przeszkodę pokonać. Jezioro cierni to umiejętnie skonstruowany dramat psychologiczny, gdzie napięcie rodzi się powoli, sukcesywnie wciągając czytelnika w intrygę tak niesamowitą, tak świetnie splecioną i powiązaną wątkami, że chapeau bas!

Po raz kolejny powieść Magdy okazała się strzałem w dziesiątkę pod względem i fabuły i konstrukcji bohaterów, a także sposobu, w jaki pisarka przedstawia właśnie te bolesne, trudne, okrutne  tematy. Jedyne co mogę jeszcze dodać, to gorąca zachęta dla wszystkich do przeczytania tej i poprzednich powieści autorki, bo są to naprawdę świetne i wciągające książki!

1 komentarz:

  1. Na razie tej pozycji nie mam w planach, natomiast chcę przeczytać Pani Zimniak "Pokój Marty". Ciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń