sobota, 26 maja 2018

A to przeczytacie w przyszłym roku :)

Jeśli lubicie dramat, miłość, seks i wytatuowanych facetów walczących w klatce, to... w 2019 pojawi się nowa 4-tomowa seria... Bezlitosna siła :) 

A tu proszę, fragment pierwszego tomu :)


Lecz był tam ktoś, na kogo mogłam patrzeć bez obrzydzenia. Kastor. Był przerażający, ale nie bałam się go. Fascynował mnie, jak pewnie większość kobiet. Był bardzo wysoki i niesamowicie zbudowany. Jego śniada skóra przyciągała wzrok, a wielki smok wytatuowany na plecach, którego ogon oplatał lewe ramię i sięgał aż do nadgarstka, robił niesamowite wrażenie. Gdy Kastor tańczył na macie, jego mięśnie poruszały się w zgodnym rytmie, a smok zdawał się ożywać. Tak bardzo chciałabym zobaczyć twarz tego mężczyzny, musiała być piękna, tak jak jego całe ciało. A może wcale nie, może dlatego nosił maskę? Nieistotne. Nie wiedziałam nawet jaki miał kolor włosów. Widziałam tylko oczy, były bardzo niebieskie, a gdy patrzył na ludzi, na swoich przeciwników, ciemniały, jakby w głowie ich właściciela buzowała tłumiona furia. Dostrzegałam też zarys jego ust, ale te były prawie zakryte przez skórzaną maskę. Kastor był do tej pory niezwyciężony, był główną atrakcją weekendowych walk, ulubieńcem hazardzistów i bożyszczem kobiet. Dzisiaj też jedna z nich przekupiła ochroniarza i została wpuszczona do szatni dla zawodników. Na samą myśl o tym, poczułam jakieś dziwne ukłucie, gdzieś w środku. Nie rozumiałam tych reakcji, przecież w ogóle go nie znałam, nie wiedziałam kim jest, jak wygląda, a on nie wiedział nawet o moim istnieniu. Chociaż tam, w korytarzu, gdy uciekałam przed nim wzrokiem, dostrzegłam coś na kształt iskierki humoru w jego niebieskich tęczówkach. To było rzadkością, bo najczęściej patrzył na świat, jakby chciał go zniszczyć. Tym bardziej wiedziałam, że nie będę teraz w stanie myśleć o niczym innym i zacznę odliczać dni do kolejnego weekendu z nadzieją, że Kastor znowu się pojawi i może znowu uda mi się wymienić z nim chociaż jedno spojrzenie. To były nieliczne momenty, kiedy w moim pojebanym życiu czułam się odrobinę normalnie, jak dziewczyna, która może spotka kiedyś kogoś godnego zaufania. Tak. Na pewno Kastor był godny zaufania… Pokręciłam głową, westchnęłam i przyspieszyłam kroku.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz