środa, 1 kwietnia 2015

K.A. Tucker "Cztery sekundy do stracenia"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Filia.


Świat rozsypał się tym ludziom na kawałki. Mimo młodego wieku, mają za sobą tak wiele przeżyć, tragedii, balansowania na granicy zła i dobra, że wydaje się, iż to wszystko było udziałem bardzo dojrzałych osób. A tu nie dość, że muszą zmagać się z tak okrutnymi przeciwnościami losu, to jeszcze nie mają czasu, aby cieszyć się młodością. O takich problemach była pierwsza powieść K.A. Tucker, "Dziesięć płytkich oddechów", kontynuacja "Jedno małe kłamstwo" i najnowsza odsłona tej trylogii, "Cztery sekundy do stracenia".

Ostatnia historia przedstawia losy Caina, właściciela klubu ze striptizem. Tego niespełna trzydziestolatka poznaliśmy już we wcześniejszych tomach, kiedy śledziliśmy losy sióstr, Kacey i Livie. Tam bohater pojawiał się epizodycznie i niewiele mogliśmy się o nim dowiedzieć, w tym tomie to on jest główną postacią i należy się cieszyć, że autorka postanowiła zaprezentować nam jego historię, bo jest ciekawa i zaskakująca. Ale to nie tylko on jest bohaterem "Czterech sekund...". Otóż do baru Caina trafia młoda tancerka, prosto z Las Vegas. Charlie Rourke ma dwadzieścia dwa lata (przynajmniej tak widnieje w jej dowodzie) i podobno tańczyła już w kilku klubach. Cain zatrudnia dziewczynę, chociaż od początku coś go w niej zastanawia. A gdy widzi jej pierwszy występ, jest oczarowany, podniecony i przekonany, że Charlie nigdy wcześniej nie występowała na scenie. Znaków zapytania pojawia się coraz więcej, jednocześnie Cain zauważa u siebie coraz liczniejsze objawy uzależnienia od występów Charlie, aby potem w samotności walczyć z ogarniającą go fascynacją. 

Ale czy Charlie to dobry wybór na partnerkę dla faceta, który przeżył straszną tragedię, robił straszne rzeczy i widział jeszcze gorsze, a właściwie był ich częścią? Bo ta dziewczyna jest jedną wielką zagadką, coś ukrywa i okłamuje wszystkich wokół. Cain wyczuwa takie rzeczy na odległość. Czy nie będzie za późno na to, aby jej pomóc? I czy jest to bezpieczne?

W tym tomie autorka postawiła na fabułę bardziej sensacyjną. Bo mamy mafię, narkotyki, agentów DEA, złych handlarzy i bolesne tematy z przeszłości. No i oczywiście wielką miłość, która wybucha w nieodpowiednim momencie.

"Cztery sekundy do stracenia" to zdecydowanie najbardziej dynamiczna odsłona historii przedstawionych przez K.A. Tucker, ale nadal utrzymana w tonie romansu i problemów "młodych dorosłych". Napisana sprawnie, prostym językiem, stanowi niezłą rozrywkę i czasami trzyma w napięciu. Polecam.

6 komentarzy:

  1. Hm, w sumie to brzmi interesująco :) chociaż może troszkę chaotycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo zaciekawiła mnie Twoja recenzja. Ale nie wiem czy byłabym zadowolona z lektury :)
    Pozdrawiam !

    http://in-my-different-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że to całkiem osobna historia, ale jednak nie... Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie ten tom bardzo zaintrygował :)
    cieszę się ,że nadal wiemy co się dzieje u Kacy i reszty towarzystwa :)
    a historia Caina jest i Charlie jest naprawdę pokręcona w każdy możliwy sposób i ta róznica w wieku :P

    OdpowiedzUsuń
  6. a ta czeka u mnie w kolejce!! ;_

    OdpowiedzUsuń