środa, 20 października 2010

Leniwa, Agnieszka Leniwa

Zieeeeeew.
Uuuuu
Aaaaa
Uuuaaa
Nie, nie wykonuję ćwiczeń logopedycznych. Jako istota uzależniona od promieni słonecznych, ciepłolubna i zimnowstrętna, ogłaszam że powoli zaczynam zapadać w sen zimowy i może wrócę na wiosnę.
Zaczęłam pisać nową książkę, ale przecież bohaterowie nie mogą ciągle spać.
Wsiadam do auta i jadę, ale ciężko jest jeździć z zamkniętym okiem i budzić się przez bezlitosne wieszanie się na klaksonach innych użytkowników ruchu.
Ktoś coś ode mnie chce w pracy a ja się pytam, co mu się śniło?
Jest źle.
Tak.
Stwierdzam to z pełną świadomością. Jeśli wieczorem już nawet nie chciało mi się sięgnąć po książkę, to śmiem stwierdzić, że jest cholernie... jesiennie.
Może z nastaniem kolejnej, fascynującej pory roku, coś się zmieni. Taaak. Nic tak nie ożywia człowieka jak odśnieżanie podjazdu i walka z muldami na drodze.
Zatem...
Byle do zimy!
A tymczasem... dobranoc:)

4 komentarze:

  1. Podobne nastroje miałam w minionym tygodniu... na szczęście minęły (paradoksalnie wraz z pogorszeniem pogody). U Ciebie też miną, wróci energia, dobry humor i wena! Trzymam za to kciuki! Pozdrawiam, Renata

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby, bo już się sama na siebie zaczynam irytować, a walnąć się w łeb, tak aby zabolało, wcale nie jest łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. buahaha Aga rozwalasz mnie za każdym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To tak jakbym czytała o sobie ;)) Niestety trzeba przełączyć się na jesienno-zimowy tryb życia i z wielką cierpliwością zaczekać na "lepsze czasy"

    OdpowiedzUsuń