Zieeeeeew.
Uuuuu
Aaaaa
Uuuaaa
Nie, nie wykonuję ćwiczeń logopedycznych. Jako istota uzależniona od promieni słonecznych, ciepłolubna i zimnowstrętna, ogłaszam że powoli zaczynam zapadać w sen zimowy i może wrócę na wiosnę.
Zaczęłam pisać nową książkę, ale przecież bohaterowie nie mogą ciągle spać.
Wsiadam do auta i jadę, ale ciężko jest jeździć z zamkniętym okiem i budzić się przez bezlitosne wieszanie się na klaksonach innych użytkowników ruchu.
Ktoś coś ode mnie chce w pracy a ja się pytam, co mu się śniło?
Jest źle.
Tak.
Stwierdzam to z pełną świadomością. Jeśli wieczorem już nawet nie chciało mi się sięgnąć po książkę, to śmiem stwierdzić, że jest cholernie... jesiennie.
Może z nastaniem kolejnej, fascynującej pory roku, coś się zmieni. Taaak. Nic tak nie ożywia człowieka jak odśnieżanie podjazdu i walka z muldami na drodze.
Zatem...
Byle do zimy!
A tymczasem... dobranoc:)
"Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej". Rozmówki, przemyślenia, recenzje młodej pisarki. Bo jestem gadułą, choć czasami milczę. Bo jestem milcząca, choć czasami ględzę. Bo jestem miła, choć czasami trudno mnie znieść. Bo jestem niesympatyczna, choć czasami trudno w moim towarzystwie się smucić. Bo kocham słowo pisane. I kocham słowo czytane. I nie lubię fałszu i zawiści, a frustratom mówię stanowcze NIE. Szkoda czasu i atłasu, a życia to na pewno. :)
Podobne nastroje miałam w minionym tygodniu... na szczęście minęły (paradoksalnie wraz z pogorszeniem pogody). U Ciebie też miną, wróci energia, dobry humor i wena! Trzymam za to kciuki! Pozdrawiam, Renata
OdpowiedzUsuńOby, bo już się sama na siebie zaczynam irytować, a walnąć się w łeb, tak aby zabolało, wcale nie jest łatwo.
OdpowiedzUsuńbuahaha Aga rozwalasz mnie za każdym razem :)
OdpowiedzUsuńTo tak jakbym czytała o sobie ;)) Niestety trzeba przełączyć się na jesienno-zimowy tryb życia i z wielką cierpliwością zaczekać na "lepsze czasy"
OdpowiedzUsuń