niedziela, 22 października 2017

Corinne Michaels "Consolation T.1"

Tematyka wojskowa poruszana w powieściach jest mi niezmiernie bliska, dlatego z wielką ochotą przystąpiłam do lektury książki „Consolation T.1” autorstwa Corinne Michaels. 

Historia zaczyna się w momencie, kiedy Natalie Gilcher, będąc w ostatnich tygodniach ciąży, dowiaduje się o tragicznej śmierci swego męża, Aarona, żołnierza-komandosa marynarki wojennej Armii Stanów Zjednoczonych. Kobieta staje przed trudnym wyzwaniem, niemal niemożliwym do zrealizowania: musi dalej żyć bez ukochanego mężczyzny u boku. Rodzi jego dziecko, córeczkę Aarabelle i zdaje sobie sprawę, że maleńka nigdy nie pozna swego ojca. Natalie wciąż jest zła na męża, bo obiecał, że wróci, ale okazało się, że kłamał. W dniu pogrzebu do dziewczyny przyjeżdża Liam Dempsey, najbliższy przyjaciel Aarona, także żołnierz Navy Seals. On także nie może sobie poradzić ze stratą, jest rozdarty i wciąż nie może uwierzyć, że przyjaciela już nie ma. Chce pomóc Natalie, oboje zbliżają się do siebie, niczym rozbitkowie na morzu tęsknoty i rozpaczy. Ale wkrótce Liam zdaje sobie sprawę, że zaczyna odczuwać przyciąganie do… żony swojego najbliższego przyjaciela, który zginął w czasie akcji. Podejrzanej akcji, w dodatku! Natalie także czuje tę niesamowitą chemię, która wytwarza się pomiędzy nią a Liamem i czuje ogromne zagubienie. I złość. Niepewność. Pożądanie. Całą paletę emocji, z którymi nie jest sobie w stanie poradzić. Oboje tkwią na krawędzi. Własnych uczuć, tęsknot, żalu po Aaronie i budzącego się uczucia. Miłości. Nowej, silnej i pewnej.

Jednak… czy będzie im dane zaznać odrobinę szczęścia?

Autorka zafundowała intensywną huśtawkę emocjonalną, która prowadzi do zaskakującego finału. Gwarantuję, że po przeczytaniu ostatniej strony, przez dłuższą chwilę będziecie siedzieć z szeroko otwartymi ustami i jeszcze kilka razy przeczytacie ostatnie zdanie, aby zrozumieć, co właściwie się stało. A potem… pozostanie jedynie czekać na II tom i ćwiczyć cierpliwość.


Polecam tę powieść wszystkim tym, którzy lubią historie o trudnej miłości, o zagubionych ludziach i życiowych rozterkach bohaterów chcących po prostu żyć. Lektura na pewno przeznaczona dla wrażliwców, bo niejednokrotnie można się wzruszyć. Ale i wkurzyć. Polecam.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Szósty Zmysł.

2 komentarze:

  1. Jeśli dla wrażliwców, to zdecydowanie dla mnie. :) Wszyscy zachęcają do przeczytania tej książki, więc przeczytam.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie książki, więc to na pewno dla mnie :D Tym bardziej, że wszędzie ją widzę i każdy poleca. Jednak z czytanie poczekam do wydania drugiego tomu :)

    OdpowiedzUsuń