Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa MIRA.
Dobry romans nie jest zły, zwłaszcza, kiedy za oknem słońce, przyroda w pełnej krasie, a wakacje za pasem. Wówczas warto dać wolne szarym komórkom, postawić na relaks i odpoczynek. Można wówczas sięgać po niezobowiązujące lektury, które odprężają i przenoszą na chwilę w świat uczuć, wyznań, ale i tajemnic.
Taka właśnie książka trafiła w moje ręce tuż w przededniu wakacji i myślę, że warto ją polecić właśnie na ten czas.
„Za jakie grzechy” to dwie historie z cyklu „Córeczki tatusia”. Pierwsza z nich, „Zoe”, napisana przez Kate Hewitt, opowiada o jednej z córek angielskiego arystokraty, Oscara Balfour. Zoe dowiaduje się, że jej matka miała romans z pewnym Amerykaninem i to ona właśnie jest owocem tej chwili zapomnienia. Dziewczyna załamuje się i ścigana przez paparazzi postanawia wyjechać na trochę do Nowego Jorku. A przy okazji zamierza odszukać swojego biologicznego ojca.
Max Monroe stoi na skraju przepaści. Życiowej przepaści. Okazuje się, że pieniądze, majątek, sukces na nic się zdadzą, kiedy choroba czai się gdzieś w środku i wybiera odpowiedni moment, aby zaatakować. Mężczyzna powoli traci wzrok. Nie potrafi się z tym pogodzić, zwłaszcza, że kiedyś poznał zło, jakie niesie ze sobą mrok i teraz okrutnie się tego boi. Na pewnej, finansowanej przez siebie wystawie, poznaje pewną śliczną dziewczynę, która sprawia wrażenie i swobodnej i nieco smutnej. Oboje postanawiają dać się porwać chwili. Czym to się zakończy i jak zmieni ich życie, przeczytacie właśnie w historii Zoe.
Druga opowieść poświęcona jest innej córce Oscara Balfour, Emily. Autorką jest India Grey. Tytułowa bohaterka dowiaduje się, że ma kolejną przyrodnią siostrę. Nie może tego wybaczyć ojcu, ucieka bez słowa wyjaśnienia, zaczynając sama zarabiać na własne utrzymanie. Pracuje w kubie nocnym a za dnia prowadzi grupę małych tancerek w ośrodku społecznym. Balet to jej wielka pasja, ale od pewnego czasu taniec przychodzi jej z trudem. Dopiero spotkanie portugalskiego znajomego ojca sprawia, że jej serce zaczyna mocniej bić, a i wyrażanie emocji za pomocą tańca przychodzi trochę łatwiej. Szkoda tylko, że Luis Cordoba de Santosa jest znanym playboyem i jeszcze większa szkoda, że jest księciem, który wkrótce zostanie królem. Czy miłość okaże się silniejsza niż konwenanse, przyzwyczajenia i tradycja? No cóż, historia Emily na pewno odpowie na te i wiele innych pytań.
„Za jakie grzechy” to typowe romansowe opowieści, gdzie emocje, uczucia przewijają się przez fabułę na zmianę z niedopowiedzeniami i tajemnicami. Jednakże wszystko zmierza do szczęśliwego końca, aby konwencji stało się zadość. Historie obu sióstr czyta się szybko i przyjemnie, tak więc jest to idealna lektura na leniwe plażowe popołudnie bez zobowiązań.
Mam na półce i właśnie niebawem będę czytać.
OdpowiedzUsuńChyba z tej książki zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńNa lato w sam raz :)
OdpowiedzUsuń