poniedziałek, 18 października 2021

Paulina Jurga "Matnia"

 To już jest koniec. Nie ma już nic…

No tak, poniekąd, ale czy na pewno? Nieco enigmatycznie zaczynam moją opinię o ostatnim tomie trylogii o mafii sołncewskiej, autorstwa Pauliny Jurgi. Bo i myśli rozproszone, i w głowie nieład, i serce w rozterce. Tak właśnie czuje się człowiek po lekturze „Matni”.

To dokończenie losów głównych bohaterów tej niezwykle wciągającej trylogii, Marty-Matrioszki, Nikołaja i Izjasława. Jak pamiętamy, tom drugi został zakończony takim cliffhangerem, że mogło to się skończyć jakimś zatorem. Tak więc z wielką niecierpliwością czekałam na ostatnią część i już mogę wam powiedzieć, że było na co czekać.


To, co autorka tutaj nam zafundowała, powinno podlegać jakiejś karze! Jak można tak wstrząsać naszymi biednymi sercami!

Nie będę streszczać tej części, bo nie o to chodzi, ale powiem tylko, że akcja skonstruowana na miarę genialnej powieści sensacyjnej, protagonista i antagonista pełnokrwiści i wzbudzający ogrom emocji, napięcie od samego początku do końca, no i świat Sołncewa, bratwy, jak zawsze na najwyższym researchowym poziomie. 


Dla mnie nie ma lepszej polskiej książki o mafii rosyjskiej. 

Oczywiście polecam, oczywiście chapeau bas dla Pauliny i oczywiście czekam na… no właśnie. 

Będzie kolejny tom? 

<robi oczy kota ze Shreka>

WARTO!!!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz