środa, 13 grudnia 2017

Tak to z facetami bywa...

Moja komedia romantyczna posuwa się znacznie do przodu. Będzie wesoło, ale i smutno, dramatycznie i komicznie. Pełna paleta uczuciowych barw.
A tymczasem... fragment z perspektywy głównego bohatera męskiego :)


Bo być może wyobrażałem sobie zbyt wiele, może to wszystko za szybko? Nie chciałem szafować słowami, ale wiedziałem doskonale, że Jagoda staje się dla mnie coraz ważniejsza, że chcę spędzać z nią czas, że chcę słyszeć jej głos, patrzeć na jej uśmiech, kochać się z nią w różnych miejscach. Przytulać i całować. Być z nią…Usiadłem w fotelu, włączyłem muzykę i zamknąłem oczy. Gdybym na nowo umiał mówić głośno o uczuciach. Gdybym nie bał się wyznać co czuję. Chciałbym odzyskać dawnego siebie i zapomnieć o zdradliwych ludziach, kłamstwach rzucanych w twarz bez drgnienia oka i tchórzach, którzy nie potrafili przyznać się do własnych uczuć czy pragnień. Potrzebowałem czasu i uświadomienia sobie pewnych rzeczy. I tego, co jest dla mnie ważne. Nie, to już wiedziałem. Ona była dla mnie ważna. Tego byłem pewien. Nagle dobiegł mnie dźwięk wiadomości. To było od niej.„Jeśli siedzisz sam wieczorem, to może zapiekanka z makaronem i tuńczykiem, oraz wino przekonają cię do zmiany zdania?”Cóż mogłem uczynić? Ona sprawiała, że stawałem się zupełnie bezradny. Bezradnie w niej coraz mocniej zakochany. Odpisałem:„Nie lubię być sam. Jadę”.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz