poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Walka to moje życie!

Premiera: wkrótce.

Spojrzałem na dziewczynę i spytałem, patrząc jej w oczy:

– Wszystko gra?

Zamrugała, jakby przebudziła się z jakiegoś snu. Wszystko było mi obojętne. Chciałem ją chronić , chciałem tylko jej. 

– Tak. Gra – szepnęła.

– Panowie, przypominam, że naszych dziewczyn nie można dotykać. A Anita jest jakby… pod moją specjalną opieką. Rozumiemy się? – Spojrzałem na tych dupków zimnym wzrokiem.

– Tak, jasne, nie ma sprawy. – Konrad patrzył zdumiony na Anitę. Broda wyglądał na wkurzonego, ale pokojowo uniósł dłonie. A ona wpatrywała się we mnie z zaskoczeniem. Odwróciłem się i poszedłem w kierunku Patryka, który wyglądał na wkurwionego. Dokończyliśmy przedstawienie, on wręczył mi czek i zniknąłem w korytarzu dla zawodników. Po chwili przybiegła tam Anita, a zaraz za nią Polluks.

– Kastor, poczekaj! – Złapała mnie za rękę. 

– Muszę iść. Polluks, zawołaj naszego kręgarza. Musi mi nastawić bark. – Spojrzałem nad głową dziewczyny i kiwnąłem do przyjaciela. Ten coś warknął i poszedł wołać Antola, który zajmował się naszymi poobijanymi kośćmi.

– Słucham? – Spojrzałem w jej zielone oczy.

– Ja… to mój brat i naprawdę poradziłabym sobie sama.

Wkurwiała mnie. Naprawdę. Tą ciągłą obroną tego dupka i przesadną samodzielnością.

– Yhym – mruknąłem. – Ten wielki wyglądał na takiego, który ma coś do ciebie.

– To kolega brata. Nie lubię go. Ale dziękuję. Chciałam powiedzieć, że mam… chłopaka, że on się tym zajmie. Nie chcę, żebyś ściągał na siebie kłopoty.

Uśmiechnąłem się. Widziała to. Też się uśmiechnęła.

– Kłopoty to moja specjalność. A chłopakowi powiedz, że jest cholernym szczęściarzem. Trzymaj się, Anito.

Poszedłem do szatni, gdzie czekali już na mnie Antol i Patryk, który wyglądał tak, jakby chciał mi wybić zęby, a może i drugi bark. Gdy nasz czarodziej uporał się z moim ramieniem i wyszedł, ściągnąłem maskę i spojrzałem w lustro. 

– No kurwa, ciekawe jak jej to wytłumaczysz? – Patryk patrzył na moją stłuczoną kość jarzmową z całkiem malowniczym siniakiem.






1 komentarz: