czwartek, 22 lipca 2010

Idiorozmówki, część 1

Idiorozmówki nie mają nic wspólnego z idiomem. Więcej już z idiotą. Idiotyzmami. Idiotycznymi tematami. Idiotycznymi odzywkami, porównaniami i lapsusami. Ci co mnie znają, co są ze mną na codzień, wiedzą, że lekko zakręcona ze mnie osoba. Często pogrążona jestem w myślach, więc tracę kontakt z rzeczywistością. I to zakręcenie ujawnia się też w moim języku, który czasami płata mi figle.

Poniżej 1 część moich idiorozmówek:

Czas: wczesny poranek
Miejsce: biuro
Osoby: Ja, Natka i kilka innych osób.


Robimy poranną kawę. Kawiarka w sensie ekspres, jest na innym piętrze niz nasz pokój, więc powoduje to wycieczki windą z kubkami, pustymi i pełnymi. Natka robi kawę, ja stoję obok i mówię:


- Jak jechaliśmy na dół tramwajem to wiedziałam, że nie będzie mleka.


Wszyscy patrzą na mnie jakbym się o coś mocno w głowę uderzyła.


Próbuję prostować:


- Tfu, to znaczy nie tramwajem, tylko pociągiem.


Hm... Natka patrzy na mnie uważnie, zastanawiając się pewnie, czy ma po kogoś dzwonić, czy może lepiej przytakiwać, żebym nie chciała może zaraz Black Hawkiem na dół lecieć.


- Aaaaa cholera, windą, no!


Ufff. Widzę wyraz ulgi na twarzach współpracowników, tylko Natka unosi oczy ku górze i wydaje z siebie głośne sapnięcie.


Hura.


Wszyscy mają kawę, więc zmierzamy ku windom, żeby udać się na górę. Gdy mamy wchodzić do jednej z nich, Natka mnie zatrzymuje i mówi:


- Wszyscy jadą windą, ale ty siostro na tramwaj czekasz.


Taaaak.


Nikt nie mówił, że skoro sama jestem nienormalna, to będę z normalnymi pracować.

5 komentarzy:

  1. Normalność to pojęcie względne. To co dla jednych jest normą dla innych już nią nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też chcę poczekać na ten tramwaj :-( Cieślik

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, wesoło :) Albo jest pani nieźle zakochana, albo nie wiem - ale się zdarza. Nie, to nie starość, spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochana? Całe życie:) Hm... ja też myślę, że to nie starość:D

    OdpowiedzUsuń
  5. To upały działają:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń