„Dom bez wspomnień”, to moje kolejne, trzecie już, spotkanie z prozą włoskiego pisarza, Donato Carrisi. W tej powieści po raz drugi spotykamy „usypiacza dzieci”, czyli hipnotyzera, pracującego z najmłodszymi, Pietra Gerbera. Akcja rozpoczyna się tuż po wydarzeniach w „Domu głosów”, więc te historie należy czytać właśnie w takiej kolejności.
Pietro zostaje sam, ukochana Sylvia odchodzi od niego wraz z synkiem, Marco. Gerber żyje na krawędzi prawdy, a wyobrażeń, lecz musi się wziąć w garść, gdyż pod jego skrzydła trafia tajemniczy chłopiec, Nico. Okazuje się, że chłopiec dużo wcześniej zaginął wraz z matką, a teraz podejrzewany jest o jej zabójstwo. Pietro rozpoczyna pracę z trzynastolatkiem, który zdaje się tkwić w dziwnej katatonii. Wkrótce hipnotyzer odkrywa szokującą prawdę. Nie chcę wam zdradzać, o co w tym wszystkim chodzi, dodam jednakże, że hipnotyzer poprzez swoje działania, odkryje sekret nie tylko Nicolasa, a także tragedię innego chłopca, który teraz jest dorosłym mężczyzną i postanawia pokazać co dzieje się, kiedy dorośli nie słuchają tego, co mówią dzieci.
Po finale wnioskuję, że będzie kolejny tom z perypetiami Pietra Gerbera, na który czekam z wielką niecierpliwością.
Polecam wam powieści Donato Carrisi, na rynku są dostępne też jego inne kryminalne serie. Przeczytacie je w aplikacji Legimi.