Czy macie tak czasami, że czujecie wydarzenia opisywane w książce niemalże jakbyście tam byli i przeżywali to, co bohaterowie?
Właśnie czegoś takiego doznałam podczas lektury thrillera „Bez tchu”. Wchodziłam na ośmiotysięcznik, doznawałam choroby wysokościowej, wspinałam się przy pomocy poręczówek i czułam na sobie oddech zła. I to nie góra miała mnie zabić. Ale człowiek!
O tym właśnie jest ta książka.
Główna bohaterka to dziennikarka, która ma za sobą nieudane wejście na Snowdon, gdzie była świadkiem wielkiej tragedii. Potem opisała to na blogu, co przysporzyło jej ogromnej popularności. Właśnie dzięki temu artykułowi znalazła się w teamie sławnego Charlesa McVeigha, który zaprosił ją do uczestnictwa w wejściu na ośmiotysięcznik Manaslu. To dla Cecily Wang olbrzymia szansa, bo Charles obiecał jej ekskluzywny wywiad, jeśli tylko zdobędą szczyt. McVeigh znany jest z tego, że wspina się w stylu alpejskim, bez użycia poręczówek czy tlenu i jest swoistą legendą wśród środowiska himalaistów. Cecily wie, że czeka ją olbrzymia walka z własnymi słabościami, a przede wszystkim z górą, która znana jest z kaprysów, nie tylko pogodowych.
I tak zaczyna się mozolna walka o wejście na szczyt, a tak naprawdę to walka o życie, bo okazuje się, że zaczynają ginąć członkowie wyprawy, a na górze grasuje… morderca. Jaki to ma związek z Cecily, czy jej udział w wyprawie był zrządzeniem losu, czy może zaplanowaną strategią? I jak można się uratować przez zagrożeniem nie tylko od strony psychopaty, ale także od bezlitosnego ośmiotysięcznego szczytu?
Och, co to była za historia! Niesamowita opowieść, ze szczegółami opisująca warunki, jakie panują podczas wspinaczki wysokogórskiej. Świat gór, środowisko wspinaczy, to wszystko sprawiło, że książka jest wiarygodna i do bólu oddaje to, z czym zmagają się himalaiści. Pewnie dlatego jest to tak wiarygodne, bo autorka sama wspinała się po Himalajach i w 2019 roku zdobyła Manaslu.
Polecam wam gorąco (nie zimno, brr), tę książkę, to fantastyczny thriller, rozgrywający się w mroźnych, nieprzyjaznych, ale i pięknych Himalajach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz