poniedziałek, 25 maja 2020

Małgorzata Oliwia Sobczak "Kolory zła. Czerń"

Kolejny przesłuchany audiobook za mną. I jest to kolejna książka Małgorzaty Oliwii Sobczak, wchodząca w skład serii „Kolory zła”. 

W „Czerni” wraz z prokuratorem Leopoldem Bilskim przenosimy się na Kaszuby, konkretnie do Kartuz, gdzie bohater zostaje przeniesiony po akcji ze Skalpelem (o której możemy przeczytać w „Czerwieni”). Bilski próbuje się jakoś odnaleźć w małym mieście i zaściankowym posterunku, jednocześnie rozpamiętuje wydarzenia, w których o mało co nie zginęła Anna Górska. Jego asystentka, z którą zaczęło łączyć go coś o wiele więcej, niż tylko praca i szukanie seryjnych morderców. Wydaje się, że na komisariacie w Kartuzach nie czeka go nic ponadto, jak tylko błahe sprawy, którymi może się zająć policjant z mniejszym stażem i niższym stopniem. Lecz wtedy Anna Górska trafia na ślad zaginięcia trzynastoletniej dziewczynki, czym nie bardzo przejęła się kartuzka komenda. Górska prosi o pomoc Bilskiego, mimo wszystkich tragicznych rzeczy, jakie ich rozdzieliły. Jednocześnie poznajemy losy Julity Sarman, która wraz synkiem Piotrusiem, wraca z USA do Polski i zamieszkuje w swoich rodzinnych Kartuzach. Julita jest znaną pisarką, a do ojczyzny wróciła po tragicznej śmierci męża, który, jak się okazało, nie był wobec niej szczery. Kiedy Piotruś znika podczas miejskiego festynu, Bilski zaczyna zajmować się tą sprawą, mimo iż okoliczna policja uważa, że dzieciak się znajdzie.

Biski, Górska i ich kumple z sopockiej prokuratury, trafiają na zagadkowe tropy sprzed lat, które prowadzą do kaszubskich wierzeń, a także pedofilskich skłonności zaufanych dla społeczności działaczy. Intryga zapętla się coraz bardziej, a czytelnik może tylko wysuwać kolejne podejrzenia, zresztą tak samo, jak robi to prokurator Bilski. 

Książkę słuchało mi się z tym większą przyjemnością, gdyż opisywała tereny, gdzie w ciągu ostatnich dwóch lat spędzałam wakacje. Pojawiły się nawet Wdzydze Tucholskie, z których tylko krok do Półwyspu Lipa, jednego z moich ulubionych miejsc wypoczynku. W samych Kartuzach także byłam wiele razy, więc tym bardziej, z wielką ciekawością, czytałam tę powieść. 


Jest to rasowy kryminał, z wieloma tropami, ciekawostkami, ze swietnie nakreślonym obrazem małej społeczności, w której łatwiej wszelkie nieprawidłowości schować pod dywan, niż z nimi walczyć. Książka wciąga, trzyma w niepewności, a bohaterowie jeszcze bardziej przywiązują nas do siebie. Polecam gorąco i z wielką niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę zmagań z seryjnymi mordercami, prokuratora Leopolda Bilskiego i jego ekipy. Autorka trafia na moją osobistą listę ulubionych polskich pisarzy kryminałów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz