poniedziałek, 16 lipca 2018

Val McDermid "Miejsce egzekucji"

Val McDermid to szkocka pisarka kryminałów, którą poznałam za sprawą serii kryminalnej z Tony’m Hillem i Carol Jordan. Już wtedy jej powieści przypadły mi do gustu, zatem kiedy z Wydawnicta Papierowy Księżyc przyszła do mnie propozycja recenzji najnowszej książki tej pisarki, nie wahałam się ani chwili.

„Miejsce egzekucji” jest odrębną powieścią kryminalną, która przenosi nas w lata sześćdziesiąte, do małej angielskiej osady, rządzącej się własnymi prawami. Lecz wszystko zaczyna się w latach dziewięćdziesiątych, kiedy młoda dziennikarka Caroline, zafascynowana zagadkową sprawą kryminalną z przeszłości, zaczyna pisać książkę na ten temat. W roku 1963 z osady Scardale zniknęła w tajemniczych okolicznościach trzynastoletnia Alison. Córka Ruth i pasierbica właściciela ziemskiego, Philipa Hawkina, pana na włościach, dzięki któremu wszyscy w Scardale mieli pracę. Sprawą zajmował się młody detektyw inspektor, George Bennett. To z nim właśnie Caroline kontaktuje się w celu napisania książki o wydarzeniach sprzed ponad trzydziestu lat. Wraz z detektywem Bennettem czytelnik uczestniczy w zagwmatwanym śledztwie i odkrywa to, co spotkało młodą dziewczynę. Lecz czy na pewno? Prawda nie zawsze jest oczywista, a to co nią jest, czeka czasami latami, aby w niespodziewanym momencie uderzyć w ludzi powiązanych tą okrutną historią.

Powieść McDermid to studium psychologiczne ludzi skupionych wokół małej społeczności, gdzie jedni są zależni od innych i dzięki nim funkcjonują. To także zawiła historia kryminalna, gdzie nic nie jest takim, jakim wydaje się na początku. Czytelnik wchodzi w historię coraz głębiej i kiedy już wszystko wydaje się się być jasne, okazuje się, że to dopiero czubek góry lodowej. Val McDermid doskonale stworzyła atmosferę lat sześćdziesiątych małej angielskiej społeczności, zadbała o szczegóły dotyczące ówczesnego funkcjonowana organów prawa, a także prokuratury czy sądów. Ale dla mnie najważniejszy w tej opowieści był element zaskoczenia. Kiedy wszystko okazało się już jasne, czytelnik zaczyna wertować książkę i szukać wcześniejszych znaków, symptomów, świadczących o tym, że autorka znowu wywiodła go w pole. Uwielbiam takie zagadki i taką manipulację czytelnikiem. 


Polecam „Miejsce egzekucji”, to świetnie skrojona kryminalna historia z zaskakującym zakończeniem, miejscami okrutna, często irytująca, pokazująca, że zło może czaić się bardzo blisko. 


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Papierowy Księżyc.

Premiera: 31. lipca 2018r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz