Ta recenzja powinna mieć tylko jedno zdanie:
Ludzie, czytajcie Jurgę!
Ale dobra, dopiszę coś więcej.
„Marionetka” to drugi tom trylogii autorstwa Pauliny Jurgi, traktującej o losach uprowadzonej młodziutkiej Marty, która okazuje się być córką wora w zakonie, czyli szefa mafii sołncewskiej.
Pierwszy tom skończył się potężnym cliffhangerem i w tomie drugim śledzimy dalsze dramatyczne losy Marty-Matrioszki, jej ochroniarza, mafijnego egzekutora i ukochanego, Nikołaja i reszty rosyjskiej wierchuszki.
Nie będę tutaj streszczać fabuły, napiszę jedynie, że w tym tomie dzieje się jeszcze więcej niż w „jedynce”. Są niesamowite twisty fabularne, tajemnice, krwawe rozgrywki, jest także miłość i namiętność.
Chcę jednakże po raz kolejny zwrócić uwagę na ogrom pracy merytorycznej, jaką wykonała autorka. Dwie sceny zwróciły moją uwagę i wprawiły w zachwyt. Opisana scena prawosławnego pogrzebu i, wisienka na torcie, koronacja na wora w zakonie. Paulina Jurga opisała to w sposób tak doskonały, że sądzę, iż ta książka może z powodzeniem stanowić materiał do researchu dla wszystkich autorów, chcących pisać o mafii rosyjskiej.
I powtórzę: to jest najlepsza seria „mafijna”, jaką czytałam. Z polskich autorek nie ma żadnej konkurencji, bo większość to porno-mafia, miałka, źle napisana, bazująca tylko na marnych scenach erotycznych. Z zagranicznych może śmiało stawać w szranki z najnowszym cyklem Cory Reilly „The Camorra Chronicles”, ale i tak dla mnie na pierwszym miejscu jest Jurga.
Tymczasem czekam na tom III, bo oczywiście autorka pozostawiła mnie w olbrzymim niedosycie.
Chapeau bas, Paulina! Wielki szacun!
ps. Aha, i uwielbiam czarny charakter, Izjasława. No co poradzę?
Tą recenzją czuję się zachęcona do przeczytania książki :) Od siebie polecam niedawną premierę "Mroczna prawda". Świetny thriller, który zaskakuje zakończeniem :)
OdpowiedzUsuń