sobota, 20 lipca 2019

Belle Aurora "RAW"

Mam pewną zasadę w moich ocenach i recenzjach książek. Piszę recenzje tylko tych lektur, które mi się podobały. Jeśli książka mnie nie ujmie, zostawiam ją w spokoju i tyle. I właśnie z moją ostatnio przeczytaną książką mam nie lada problem. Bo ona mi się zarówno podobała, jak i nie podobała. Wiecie, ambiwalencja na wysokim poziomie. Ale do rzeczy.
„RAW” autorstwa Belle Aurora to historia Lexi Ballentine i Twitcha-Antonia Falco.
Poznali się jako dzieci, mieszkając w USA. Ona była dziewczynką gnębioną psychicznie przez ojca, on o dwa lata starszym chłopcem z sąsiedztwa, masakrowanym przez ojczyma.
Mijają lata, ona wyemigrowała z zastępczą matką do Australii. Teraz jest dorosłą kobietą, pracuje w opiece społecznej, zajmuje się głównie nastolatkami, którzy zeszli na złą drogę. Od miesięcy ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Widzi wysokiego mężczyznę w kapturze, który przypatruje się jej, zachowując znaczną odległość. Kiedy zostaje napadnięta i nieomal zgwałcona, jej tajemniczy stalker ratuje ją z rąk napastnika. 
Stalkerem okazuje się być niejaki Twitch. Jest gburowaty, tajemniczy i bardzo dominujący. Lexi boi się go, ale jednocześnie jest nim bardzo zafascynowana. Do tego stopnia, że zgadza się na jego dziwne i niebezpieczne zabawy w łóżku. Tak, pasek nieprzypadkowo znalazł się na zdjęciu.
Potem okazuje się, że Twitch jest bajecznie bogaty, dodatkowo handluje prochami i trzęsie całym Sydney. Jeszcze póżniej wychodzą na jaw kolejne tajemnice, a wszystko to przeplatane jest gorącymi scenami łóżkowymi, w których Twitch zachowuje się jak sadysta, a Lexi najpierw się zgadza, a potem ma pretensję nie wiadomo o co. Po kilku takich akcjach doszłam do wniosku, że bohaterka cierpi na rozdwojenie jaźni i sama nie wie, czego tak naprawdę chce. 
Jaki mam problem z tą książką? Właśnie taki: niejasne motywacje bohaterów. On jest zraniony i ma usterkę w mózgu, ona go kocha, raz chce, a raz nie. Wyimaginowane problemy mnożą się, a bohaterowie zachowują się jak niespełna rozumu. 
Faktem jest, że akcja jest bardzo dynamiczna i jako czysta rozrywka, ta książka doskonale pełni swoją funkcję. Pod warunkiem, że nie będziemy zbytnio zastanawiać się nad logiką postępowania postaci. Ale z drugiej strony zakończenie ratuje wszystko i to ono właśnie sprawiło, że zdecydowałam się napisać tę recenzję. I wiem, że na pewno wielu Czytelniczkom (głównie) ta książka przypadnie do gustu, więc nie mówię jej definitywnie NIE.
Uwaga dla korekty: KUJE to kowal. A KŁUJE w piersiach. Gdyby nie to, że ten błąd pojawił się kilkakrotnie, nie przytaczałabym go. Ale to jednak bardzo kłuło po oczach.
Tak więc… RAW to historia bolesnej miłości, okraszona ostrymi scenami seksu. Pomysł całkiem przedni, ale bohaterowie, a zwłaszcza postać kobieca… czasami zachowuje się bardzo adekwatnie do sytuacji, po to aby zaraz piszczeć i robić rozpierduchę nie wiadomo o co. Dla wyznawców dramatów erotycznych-idealna pozycja. I wiem, że niebawem tom drugi, poświęcony przyjacielowi Twitcha-Juliusowi. I wiem, że przeczytam. To jest właśnie ta ambiwalencja :)


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Niezwykłego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz