piątek, 22 lipca 2011

Richard Paul Evans "Kolory tamtego lata"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.


Zamykam książkę, odkładam ją na stolik. Ocieram łzę, uśmiech nie schodzi mi z ust. Wzdycham. Jestem szczęśliwa. Wzruszona. Poddenerwowana. Rozmarzona.

Takie emocje ogarniają mnie po lekturze powieści Richarda Paula Evansa, zatytułowanej "Kolory tamtego lata". Jak podaje okładka, a także pierwsze strony książki, jest to historia, która wydarzyła się naprawdę. Jeśli tak, to wraca wiara w to, że pełne romantyzmu opowieści mogą istnieć i to nie tylko w wyobraźni twórcy.

Pan Evans przedstawia historię Amerykanki Ellen, młodej malarki, która wychodzi za mąż za Włocha Maurizzio Ferrini i wyjeżdża z nim do Toskanii. Zamieszkuje w przepięknej posiadłości, w której kiedyś żył, tworzył i zmarł Machiavelli. Państwo Ferrini mają wszystko, dom, majątek, winnice, ślicznego synka Alessio. Mogłoby się wydawać, że czeka ich cudowne życie. Jednakże Maurizzio jest w ciągłych rozjazdach, a osamotniona Eliana musi radzić sobie sama, zarówno z prowadzeniem domu, atakami astmy synka, a także z tęsknotą za mężem i tłumaczeniem sobie jego zdrad. Kobieta nie ma wyjścia, czuje się zapędzona w ślepy zaułek, mąż bowiem przyłapany na zdradzie, stwierdza że Włosi tak mają i Eliana musi się z tym pogodzić. Amerykanka wie, że nie będzie mogła wyjechać razem z synkiem, gdyż Maurizzio nigdy nie wyrazi zgody na wyjazd dziecka do Stanów. I gdy Eliana myśli, że już nic nie zmieni się w jej życiu, pojawia się Amerykanin Ross Story. Mężczyzna z jednym plecakiem w ręku, przystojny i tajemniczy, zamieszkuje tuż obok. Gdy Alessio dostaje kolejnego ataku astmy, Eliana zwraca się do sąsiada o pomoc w dowiezieniu dziecka do szpitala. I tak zaczyna się przyjaźń a potem miłość tych spragnionych uczucia i przyjaznej duszy osamotnionych ludzi. Bo Ross ukrywa bolesne wspomnienia z przeszłości, kiedy to także został zraniony, a potem przeszedł prawdziwe piekło.
Autor wspaniale przedstawił dwójkę życiowych rozbitków, ich pragnienia, pasje, marzenia, wątpliwości i rozterki. Gdy jako tło dołożymy piękno włoskich uliczek, Florencję z mnogością zabytków w galerii Uffizi i cudowne połacie winorośli, możemy z pełnym zaufaniem dać się porwać tej magicznej opowieści o miłości, poszukiwaniu drugiej bratniej połówki i walce o prawdziwe uczucie.
Jestem zachwycona tą powieścią, może też dlatego, że olbrzymim sentymentem darzę Włochy, samą Toskanię i cudowną włoską kuchnię.
Na uwagę zasługuje także język, jakim posługuje się autor, pełen ciepła, emocji, uczuć, a także w sposób niezwykle obrazowy ukazujący atmosferę i obraz życia we Włoszech.

Polecam "Kolory tamtego lata" bo jest to magiczna opowieść o ludziach, ich pragnieniu bycia szczęśliwym, a co najważniejsze, jest to prawdziwa historia, którą mogło napisać tylko życie.

"Miłości nie wystarcza to, że ma władzę nad nami. Ona musi nas jeszcze dręczyć. Nic innego jej nie zadowala"
Metastasio.

5 komentarzy:

  1. Życie pisze najciekawsze historie ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Szalenie zachęcająca i ciekawa recenzja :) Książkę dodałam do "Chcę przeczytać" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a właśnie ta pozycja pojawiła się w propozycjach od Matrasa... i nawet zaznaczyłam że bym ją chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi też bardzo podoba się taka tematyka, dlatego z miłą chęcią zapiszę sobie ten tytuł książki do listy ,,chce przeczytać''.

    OdpowiedzUsuń
  5. gorąco zachęcam, to naprawdę magiczna opowieść:)

    OdpowiedzUsuń