niedziela, 5 czerwca 2011

Colin Dexter "Ostatni autobus do Woodstock"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości serwisu Zbrodnia w Bibliotece.

To moje kolejne spotkanie w Inspektorem Morsem i po raz kolejny się nie zawiodłam. Niesamowita intuicja, uszczypliwe poczucie humoru, przysłowiowy szósty zmysł i detektywistyczny nos, a także pokazanie swoich wad, przywar i słabości, sprawiają że Morse'a traktujemy jak normalnego człowieka. Obdarzonego wprawdzie przenikliwością i błyskotliwością, ale mającego wady jak każdy z nas. W książce Colina Dextera "Ostatni autobus do Woodstock", Morse musi się zmierzyć i ze sprytnym i kłamliwym mordercą, a także z własnymi słabościami i ukrytymi pragnieniami.

Zostaje zamordowana piękna młoda dziewczyna, Sylwia Kaye. Jej ciało znaleziono nieopodal baru, ofiara miała rozstrzaskaną czaszkę, a stan jej odzieży wskazywał także na to, że została zgwałcona. Sylwia pracowała w firmie ubezpieczeniowej, w której zatrudniona była także Jennifer Coleby. Czy dziewczyna mogła mieć coś wspólnego z zabójstwem koleżanki? A może coś więcej będzie miał do powiedzenia profesor uniwersytetu, Bernard Crowther? Lub jego żona Margaret? Są jeszcze współlokatorki Jennifer, Sue i Mary. No i jakie znaczenie dla całej sprawy ma tajemniczy list z licznymi błędami i ortograficznymi i stylistycznymi?

Pytania, intrygi, zagadki i kłamstwa mnożą się na każdym kroku. A inspektor Morse i sierżant Lewis muszą odnaleźć się w tej pełnej mylnych tropów historii i co najważniejsze, muszą znaleźć mordercę. Co stanowi zresztą największe zaskoczenie w tej kryminalnej opowieści i tym samym spełnia wszelkie życzenia i oczekiwania, jakie ma czytelnik co do dobrego kryminału.

Oczywiście niesamowitego smaczku dodaje sposób prowadzenia śledztwa przez Morse'a, jego zagadkowe zadania, które przydziela swoim ludziom, zupełnie nie mające jakby sensu, a niosące ukrytą odpowiedź na zadawane pytania. W tej odsłonie jesteśmy także świadkami uczuciowych porywów inspektora, który zakochuje się w pewnej przepięknej dziewczynie. Jak skończy się śledztwo i jak skończy się miłosna przygoda Morse'a przekonacie się, gdy sięgniecie po książkę Colina Dextera.

Zachęcam do zagłębienia się w opowieści o angielskim inspektorze, gdyż historie te są pełne typowego angielskiego humoru, ukazują żmudne aspekty śledztwa i fantastyczne umiejętności dedukcji, przypominające metody działania najsłynniejszego z detektywów. A w tym wszystkim główny bohater ujmuje swoją prostotą i wrodzoną inteligencją. "Ostatni autobus do Woodstock" uważam za zgrabny i ciekawie poprowadzony kryminał, pełen zawirowań, niedopowiedzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Bo czasami... jedna decyzja, jeden spóźniony autobus... mogą zmienić ludzki los. Albo go zakończyć. Polecam.

4 komentarze:

  1. Książek jak na razie nie czytałam, ale za to mam za sobą serial o insp. Morse`ie - więc wszystko przede mną. Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba będę musiała wziąć się za tę serię... masakra, kolejne książki. Ale ty mnie zawsze kusisz na nowe pozycje :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i ja kiedyś po nią sięgnę?Niczego nie wykluczam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojoj, kolejna pozycja warta przeczytania. Chyba znienawidzę wszystkie dobre blogi (bez urazy):)

    OdpowiedzUsuń