Anna Szafrańska to pisarka młodego pokolenia, która zadebiutowała w 2015 roku książką „Widmo grzechu”. Ma na koncie siedem powieści i kilka antologii. Dała się poznać jako autorka oscylująca gatunkowo pomiędzy New Adult, romansem, a powieścią obyczajową.
Jej najnowsza książka, to „Nasze wczoraj”, będąca pierwszym tomem dylogii „Na zawsze”.
W tej historii autorka po raz kolejny pokazuje, jak umiejętnie potrafi żonglować emocjami czytelników, ukazywać zagmatwane losy bohaterów, przemycając jednocześnie proste prawdy.
Bohaterami powieści są młodzi ludzie, Łucja i Daniel, którzy stoją na progu dorastania. Daniel jest starszy od Łucji o trzy lata i czuje się za nią odpowiedzialny. Jako starszy brat nieustannie chroni Łucję przed światem i przed głupimi tekstami swoich kolegów. Kiedy Łucja zaczyna uczęszczać do tego samego liceum, co on, nie jest z tego faktu zbytnio zadowolony. I to nie ze względu na zwariowanych kumpli. Ze względu na siebie. Bo to, co czuje do Łucji, w niczym nie przypomina braterskiej miłości.
Od tego wszystko się zaczyna. Koszmar dwójki młodych ludzi, którzy męcząc się w poczuciu winy, zaczynają krzywdzić innych, a także samych siebie. Głównie robi to Daniel, rzucając się w ogrom tragicznych w skutkach posunięć, które sprowadzają na niego szereg zagrożeń i nieszczęść. Lecz pamiętajcie, w tej historii nic nie jest oczywiste, ani takie, jakie przewidywaliśmy już na początku.
W „Nasze wczoraj” autorka w sposób niezwykle subtelny, ale i bardzo dotkliwy pokazała ból niespełnionej miłości, zakazanej miłości, która nie ma prawa się wydarzyć. Jednocześnie naszykowała dla czytelnika szereg zaskakujących zwrotów akcji, które sprawiają, że lektura tej książki to swoisty rollercoaster, podczas którego różne scenariusze pojawiają się w głowie.
No i oczywiście należy wziąć pod uwagę, że to pierwszy tom dylogii, który zostawi nas z szeregiem pytań i z bardzo nisko opuszczoną szczęką.
Polecam serdecznie, jeśli lubicie nasycone emocjami historie, które wstrząsną, wzruszą i zdenerwują, to „Nasze wczoraj” jest dla Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz