wtorek, 19 lipca 2016

Agnieszka Walczak-Chojecka "Nie czas na miłość"

Agnieszka Walczak-Chojecka dała się poznać jako autorka ciepłych i romantycznych powieści dla kobiet. Jednakże w przypadku pierwszego tomu Sagi Bałkańskiej, zatytułowanego „Nie czas na miłość” zaskakuje czytelnika na każdym kroku. Cofamy się tutaj do lat 90-tych dwudziestego wieku, kiedy to na Bałkanach rozegrała się jedna z najkrwawszych wojen domowych ostatniego stulecia. Tematyka jest mi niezmiernie bliska, gdyż od lat spędzam wakacje w Chorwacji, zwiedzałam także Bośnię i piękny Mostar, który otwiera historię bolesnej miłości młodego Serba, Dragana i pięknej Chorwatki, Jasminy.

Autorka przenosi nas do Sarajewa, w przeddzień wybuchu bratobójczych walk, kiedy to główna ulica urokliwego miasta staje się znaną na całym świecie Aleją Snajperów. Kiedy brat bratu staje się wrogiem, kiedy bomby wybuchają na placach zabaw, miasto staje się oblężoną twierdzą, a ludzie niemal umierają z głodu. To oni sobie wzajemnie zgotowali ten los, jak wiemy z historii, nie po raz pierwszy. A w tym wszystkim para młodych zakochanych w sobie ludzi, którzy znajdują się po dwóch przeciwległych stronach obozu. Jak mają się w tym odnaleźć, jak mają się kryć ze swoją miłością, czy mogą ufać sobie nawzajem? Czy mogą zaufać światu, który powoli ulega samounicestwieniu? Na tak wiele pytań nie znajdziecie odpowiedzi w tej poruszającej książce, która oprócz wątku miłosnego pokazuje nam okrucieństwo, złość i wzajemnie nakręcaną spiralę wrogości i nienawiści do tych, którzy jeszcze niedawno byli sobie braćmi i siadali przy jednym stole.

Agnieszka Walczak-Chojecka doskonale zna tę tematykę, gdyż z wykształcenia jest slawistką i przez wiele lat mieszkała na terenach dawnej Jugosławii. Miała tam przyjaciół, znajomych i z jednej strony łatwiej jej było wczuć się w prezentowany świat, a z drugiej było to ogromnie trudne, ze względów osobisto-sentymentalnych. Ta dwoistość doznań i trudność w rozumieniu tego, co tak naprawdę stało się latach dziewięćdziesiątych na Bałkanach dodaje smaku całej historii, podnosząc w znacznym stopniu dramatyzm losów młodych Bośniaków, Serbów i Chorwatów.

Polecam z całego serca, czytając tę historię tutaj, w Południowej Dalmacji czułam całą sobą ból, strach i niepewność jutra, które przeżywali bohaterowie przecież zupełnie nie tak dawno. Nigdy więcej! chciałoby się zakrzyczeć.

A ja tymczasem z niecierpliwością czekam na drugi tom Sagi Bałkańskiej.


2 komentarze:

  1. O tak! Też czekam na drugi tom :)
    To świetna książka, która jest ogromnie realistyczna a najbardziej wstrząsnęły mną sceny z pożarem i z pociągiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi mówi, że ta książka powinna mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń