poniedziałek, 28 września 2015

Amanda Maciel "Tease"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa MUZA.


Amerykańskie liceum, rozpuszczona młodzież, podziały na tych lepszych i gorszych, bogatych, mniej zamożnych, popularnych i ofiary. A wśród nich Sara-dziewczyna, która jakoś nie może znaleźć swojego miejsca w tym środowisku. Jednak na szczęście jest przy niej przebojowa Brielle, która zawsze wie jak się zachować, co powiedzieć i umie zawsze wybrnąć z najtrudniejszej sytuacji. Poza tym jest szkolną gwiazdą, popularna, ładna i bogata-nic więcej nie jest jej potrzebne. A jednak zawsze ma przy sobie Sarę, może dla przyjaźni? A może dla zwiększenia kontrastu? Gdy w szkole pojawia się Emma Putnam i zaczyna zwracać na siebie uwagę zwłaszcza męskiej części licealistów, dziewczyny wiedzą, że oto znalazły wspólnego wroga. Rozpoczyna się swoista nagonka na młodszą koleżankę, typowy mobbing, w którym nastolatki nie dostrzegają niczego złego. Niczego, co mogłoby zapowiedzieć nadchodzącą tragedię.

Bo Emma nie wytrzymuje szykan i kpin popełnia samobójstwo. Wszyscy doskonale wiedzą kto przyczynił się do tej tragedii. Sara, Brielle, Dylan… Zaczyna się długotrwałe śledztwo, sprawa jest delikatna, a nastolatki winą oskarżają… Emmę. Ona na to zasłużyła, była zła, zepsuta i sięgała po czyichś chłopaków. Oprócz przesłuchań jesteśmy świadkami kolosalnych zmian w życiu bohaterów, a zwłaszcza Sary, która powoli zaczyna dostrzegać, że to co łączyło ją do tej pory z Brielle to na pewno nie była przyjaźń. Jednocześnie poznajemy jej sytuację domową, brak kontaktu i zrozumienia z matką, brak jakiegokolwiek oparcia w dorosłej osobie. To właśnie Brielle była do tej pory jej wskazówką, drogowskazem, idolką i wzorem. Czy właściwym?

Amanda Maciel w powieści „Tease” porusza ważny i niepokojący problem prześladowania, mobbingu i stalkingu wśród nastolatków, którzy w swej beztrosce nie dostrzegają niczego złego. Dla nich to zabawa i „dawanie nauczki”. Brak granic, brak empatii, współczucie na poziomie zerowym. Co doprowadza do takiego zachowania? Brak nadzoru dorosłych, pieniądze, wolność słowa, pewne rozluźnienie zasad, jakie do tej pory obowiązywały? Problem jest poważny, złożony i w niektórych środowiskach przyjmuje bardzo niebezpieczne kierunki.

Autorka wykorzystała prawdziwe wydarzenia, które miały miejsce w jednym z amerykańskich liceów, ale pewnie w niejednej szkole i to nie tylko w USA mają miejsce podobne zdarzenia.
„Tease” to lektura pełna przestróg, wskazówek i alertów, książka, która powinna być obowiązkową pozycją wśród nastolatków, w Polsce zwłaszcza gimnazjalistów. A także rodzice znajdą w niej coś dla siebie.

Warto przeczytać, przeanalizować i zastanowić się nad tym, jak łatwo jest tylko samym słowem lub głupim kawałem przekreślić czyjeś życie.

niedziela, 20 września 2015

"Skazani na ból" - premiera 24.10.2015 na Krakowskich Targach Książki

Powieść "Skazani na ból" - moje najmłodsze dziecię, ukaże się 24 października i będzie to dzień premiery na Krakowskich Targach Książki. W tym dniu właśnie będę ją podpisywać (i nie tylko) na stoisku wydawnictwa Novae Res w godzinach 13:30-14:30 (C28-Hala Wisła).

DO ZOBACZENIA :)




fragment powieści:


Nie wiedziałem nic o jej rodzinie, ale ze skrawków zdań, które rzucała, mogłem wywnioskować, że jej rodzice raczej sztywni i zapatrzeni w córkę. Nie wiem, czy była jedynaczką, czy może miała rodzeństwo. W sumie nie miałem pojęcia, kim ona jest. Chciałem to zmienić. Byłem gotowy opowiedzieć jej więcej o sobie, poczułem dziwne pragnienie zwierzenia się ze swoich przeżyć, przeszłości.
To było coś nowego, nigdy nie czułem potrzeby otwierania się przed kimkolwiek. Nawet Jarkowi nie pokazałem się tak do końca, chociaż wiedział o mnie prawie wszystko. O mnie, teraz. Ale nie o małym Aleksie, chodzącym na paluszkach, żeby tylko nie zdenerwować mamy, którą ciągle bolała głowa, która ciągle płakała i notorycznie chodziła smutna, jakby jej ktoś umarł. Jakby umarł jej syn. Czasami pewnie tak się czuła, bo były dni, że nawet mnie nie widziała. A raczej nie

dostrzegała. A ja nauczyłem się być niewidzialny. Czasami zastanawiałem się, czy jakbym naprawdę zniknął, to ona by to zauważyła. Może po pewnym czasie. A teraz...
Amelia mnie widziała. Patrzyła na mnie i wówczas jej spojrzenie jaśniało. Śmiała się do mnie. Umiała mnie rozbawić. Potrafiła poruszyć mnie od środka, chociaż nie przyznawałem się do tego. Nie umiałem się śmiać, a ona sprawiała, że zaczynałem się tego uczyć. To było niesamowite i dlatego pragnąłem mieć ją cały czas przy sobie. Cudownie jest mieć dziewczynę, przy której człowiek może na chwilę zrzucić maskę z twarzy i przypomnieć sobie, jak naprawdę wygląda.



wtorek, 15 września 2015

Kathrin Lange "Serce ze szkła"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa MUZA.


Ostatnio jakoś ciągnie mnie w kierunku Young i New Adult. Może dlatego, że sama takie powieści piszę. A może dlatego, że pomimo iż traktują o młodszych ode mnie ludziach, to jednak pokazują niejednokrotnie prawdziwe życie z wszystkimi jego blaskami i cieniami. I generalnie tych cieni i ponurych stron jest o wiele więcej. A jednak ci młodzi bohaterowie nie poddają się i jakoś próbują utrzymać się na powierzchni, z różnym oczywiście skutkiem.

W przypadku bohaterów powieści „Serce ze szkła” Kathrin Lange to utrzymanie się na powierzchni jest niezwykle trudne, bo jak można walczyć z czymś co jest niepojęte, nie dające się objąć rozumem, wytłumaczyć, racjonalnie i spokojnie? No bo jak walczyć z… klątwą? 
David wraz z ojcem-znanym wydawcą, mieszka na wyspie, pełnej wysokich i niebezpiecznych klifów. Juli wraz z ojcem-bestsellerowym pisarzem żyje spokojnie w Bostonie. Pewnego dnia ojciec oznajmia jej, że przyjął zaproszenie od swego wydawcy i tuż przed Sylwestrem jedzie na wyspę Martha’s Vineyard, aby dokończyć kolejną powieść. A Juli musi jechać tam wraz z nim, aby rozruszać, a właściwie przypilnować Davida, który walczy z depresją i wszyscy obawiają się o jego życie. Chłopak był zaręczony z piękną Charlie, która w niewyjaśnionych okolicznościach popełniła samobójstwo, skacząc z klifu. Większość społeczności wyspy oskarża o to Davida, on sam także zadręcza się wspomnieniami i przypisuje winę sobie. Ale jest też druga strona tej historii: klątwa Madeleine, która sprawia, że nikt na wyspie nie może być szczęśliwy, a kobiety coś ciągnie na skraj klifu. Juli nie wierzy w takie bajki, jednak gdy pojawia się w wielkim domu Davida i jego ojca Jasona, zaczyna czuć się dziwnie. Jakieś szepty, zimne wiatry szalejące w szerokich korytarzach, potem zagadkowa książka, w której Juli znajduje zapiski Charlie. A w tym wszystkim ona i David. Wciąż rozpaczający po śmierci narzeczonej. I sama Juli, która zaczyna czuć coś do ciemnowłosego smutnego chłopaka. A on sam? Czy naprawdę jest już stracony dla życia i dla innych ludzi? Czy Juli i przyjaciel Davida-Henry pomogą mu wrócić do normalności? Czy duch Madeleine da im spokój? A może… może prawda jest całkiem inna?

„Serce ze szkła” powoli wciąga czytelnika w swój mroczny i chłodny, miotany wiatrem klimat. Wręcz czuje się powiew zimna, niepokoju i tajemnicy, która do ostatnich stron powieści trzyma nas w napięciu. Książka to Young Adult, z wątkiem kryminalno-nadprzyrodzonym, do tego dochodzi oczywiście delikatny wątek miłosny i mamy gotową mieszankę na udaną wciągającą powieść nie tylko dla młodszych czytelników.

Polecam, czyta się szybko i chce jak najszybciej poznać rozwiązanie wszystkich wątków. A ja tymczasem czekam na kontynuację, która będzie miała tytuł „Serce w kawałkach”.

czwartek, 10 września 2015

Jan Wróbel, Ewa Wróbel "Polak potrafi, Polka też... czyli o tym, ile świat nam zawdzięcza"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak Horyzont.


„Będziesz płakać ze śmiechu. Będziesz płakać z dumy. Bo świat jest Made in Poland”

Takie słowa możemy przeczytać na okładce książki „Polak potrafi, Polka też… czyli o tym, ile świat nam zawdzięcza”. Kolejna odsłona z cyklu „Historia Polski 2.0” opracowana przez Jana Wróbla i Ewę Wróbel. Kompendium wiedzy podane w humorystycznej formie, w postaci krótkich historyjek o Polakach, którzy w różny sposób zapisali się na kartach naszej historii. Od odkrywców, przez podróżników, polityków, ludzi dobrej woli po literatów czy artystów. Wszystko podane niezwykle składnie i atrakcyjnie, tak że nawet młodszy czytelnik z chęcią zapozna się z zawartością tego zbiorku. Dowiemy się, między innymi, kto rozwiązał zagadkę Enigmy, czym zajmowała się Helena Modrzejewska, zanim zrobiła karierę za oceanem, kto wynalazł kasowniki i wymyślił funkcję „kanara”, poznamy kilka smaczków z życia tego, który „wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię”, a także poczytamy o niejakim Jacku Rafale Karpińskim, który w latach 60-tych opracował projekt pierwszego laptopa. W książce zawarte są także informacje o Magdalenie Abakanowicz, Annie Dymnej, Irenie Sendlerowej, Jerzym Owsiaku. Wszystko okraszone humorystycznymi rysunkami, komiksami i zapisami rozmów na czacie. 

„Polak potrafi, Polska też…” to atrakcyjnie przygotowany i opracowany zbiór, a właściwie galeria postaci, które zapisały się na kartach historii naszego kraju i w jakiś sposób zmieniły losy dalszych pokoleń, albo ciągle je zmieniają.


Książka stanowi doskonałą lekturę dla czytelnika w każdym wieku, a już szczególnie może być atrakcyjna dla młodzieży, właśnie przez oryginalnie ukazane treści, które nie odstraszają nadmierną retoryką, a są podane w sposób atrakcyjny i przystępny dla młodego człowieka. Polecam, warto mieć to opracowanie w swojej biblioteczce.