poniedziałek, 17 listopada 2014

Mike Greenberg "Wszystko, o czym marzysz"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza.


O kobietach, ich zawirowaniach życiowych, problemach z facetami, dziećmi, niesprawiedliwymi szefami, korporacjach, niewierności i szukaniu drugiej połówki naczytałam się już wiele, bo i napisano o tym już dużo. Historia, a właściwie historie przedstawione w książce „Wszystko, o czym marzysz” Mike’a Greenberga w sumie w niczym nie odbiegają od typowej chick-lit połączonej z elementami standardowej literatury kobiecej. Ale czy na pewno?

Samantha, Katherine i Brooke. Trzy kobiety, będące w różnym wieku, na różnych etapach życia, nie znające się i nic o sobie nie wiedzące.
Samantha to wysportowana i pełna zapału młoda mężatka przed trzydziestką. Właśnie przebywa w podróży poślubnej na Hawajach i przypadkiem dowiaduje się o niewierności męża. Piękna sceneria i pozbawiona podtekstu seksualnego opieka starszego mężczyzny dają jej siłę do zakończenia tego krótkotrwałego małżeństwa.
Katherine to rekinka biznesu, kobieta twarda, bezkompromisowa, poruszająca się na Wall Street jak we własnym salonie. Odniosła sukces zawodowy, jest niezależna finansowo, gdyby tylko nie musiała codziennie oglądać swojego szefa, który… osiemnaście lat temu złamał jej serce i ożenił się z inną kobietą. A jednak Katherine przez te wszystkie lata wciąż jest blisko i zarobiła dla jego firmy miliony dolarów. Czy to zdrowe?
Brooke to babka w okolicach czterdziestki, wciąż zakochana w swoim mężu, którego poznała w collegu, matka bliźniąt. Oddana domowi i mężowi, planuje szalony prezent dla ukochanego Scotta.

Trzy kobiety, trzy historie, trzy życia. A tu nagle… Jedna informacja, jedna rozmowa, jedna wizyta w… szpitalu. I zmienia się cała perspektywa.

Wszystkie trzy bohaterki dowiadują się o tym, że są chore na raka. Aby nie zwariować, aby jakoś się trzymać zaczynają udzielać się na forum internetowym, skupiającym kobiety zmagające się z tą chorobą. Niebawem Samantha, Katherine i Brooke zaczynają ze sobą korespondować, a jeszcze później dochodzi do spotkań w realu. I znowu poznajemy ich historie, próby radzenia sobie z nową rzeczywistością, walkę z chorobą i każdorazowo walkę o znalezienie w sobie siły, aby się nie poddawać. Życie toczy się dalej i kobiety także pragną żyć. Odnajdują swoje miłości, pielęgnują to, co już udało się im zdobyć. I zaprzyjaźniają się.
Autor w posłowiu opowiedział historię swojej przyjaciółki, Heidi, matki, żony, sportsmenki, świetnej narciarki, którą nagle zaczęły boleć plecy. Od tego się zaczęło, a historia skończyła się na jej pogrzebie, gdzie autor opowiedział historię ich przyjaźni. To go skłoniło do napisania tej powieści.

„Nigdy nie byłem świadkiem większej niesprawiedliwości” powiedział i chyba należy się z tym zgodzić. A także z tym, że trzeba dostrzegać piękno w każdej sekundzie życia, nie marnować ani chwili, bo przecież tak naprawdę jesteśmy tu tylko na chwilę. „Wszystko, o czym marzysz” pokazuje siłę miłości, przyjaźni i siłę woli, aby walczyć, nie poddawać się i każdy kolejny dzień odhaczać w kalendarzu, jako ten przeżyty, dobrze i z sensem. Bo przecież… lada moment wszystko może się skończyć. Polecam, mądra, miejscami zabawna, ciepła lektura nie tylko o tym, o czym marzysz, ale o tym, co tak naprawdę się liczy.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Daniel Silva "Angielska dziewczyna"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.


Gabriel Allon to jeden z moich ulubionych bohaterów literackich. Jest inteligentny, honorowy, sprawiedliwy, bezwzględny i nie ma skrupułów, jeśli jest przed nim do wykonania określone zadanie. Zwykle zajmuje się konserwacją dzieł sztuki, jednak, jeśli gdzieś w świecie dzieje się coś złego, rzuca wszystko, zmienia tożsamość, przyjmuje drugą skórę i… Strzeżcie się, agent Mosadu rusza do akcji. 

W najnowszej powieści, poświęconej działaniom tego właśnie bohatera, Daniel Silva znowu wrzuca czytelnika w intrygę sensacyjno-polityczną i funduje mu nie lada rollercoaster fabularnej nerwówki. W „Angielskiej dziewczynie” Gabriel Allon musi zmierzyć się z porywaczami młodej Angielki, która działa w jednej ze znaczących partii politycznych w Wielkiej Brytanii. Jej działalność nie ogranicza się tylko do sfery politycznej, okazuje się, że zbyt bliskie stosunki łączą ją z… premierem Zjednoczonego Królestwa. Gdy dziewczyna zostaje porwana, do akcji zostaje wezwany jedyny człowiek, który może sobie z tym zadaniem poradzić. Jednak, czy stawiennictwo Allona jest decyzją angielskiego rządu? A może to część większego planu, nie do końca oczywistego i leżącego w gestii premiera Anglii? Allon zostawia swoją ukochaną Chiarę, także agentkę Mosadu, zostawia obraz Bassana, nad którym właśnie pracuje i rusza do Londynu. Już wkrótce wejdzie w sam środek politycznej i ekonomicznej intrygi, a jego pomocnikiem zostanie niedawny prześladowca, który miał na niego zlecenie. Keller, zabójca, były członek SAS, człowiek-widmo, zaczyna współpracować z Allonem, obaj nie wiedzą jeszcze, że to dopiero początek wielkiej mistyfikacji.

„Angielska dziewczyna” to porywająca powieść sensacyjna, z licznymi wątkami społeczno-politycznymi, z wyrazistymi bohaterami (Allon, Keller), z ciekawą intrygą i dynamiczną fabułą. Uwielbiam całą serię o Gabrielu Allonie, przeczytałam wszystkie książki, które do tej pory się ukazały i nie mogę podejść do tej twórczości Silvy obiektywnie. A i nie muszę, bo powieść czyta się wyśmienicie. Gorąco polecam, kawał świetnej, porywającej sensacji!

I kilka smaczków z książki, pojawiających się zwłaszcza na linii Allon-Keller:

„ - Skąd będziesz wiedział, że ma już dość? - spytał Keller, obserwując walczącego o życie Lacroix.
- Zacznie tonąć - odparł Gabriel spokojnie.
- Przypomnij mi, żebym ci nigdy nie podpadł.
- Nigdy mi nie podpadnij.” *

„Keller spojrzał na niego z poważnym wyrazem twarzy.
- Kiedy ostatnio spałeś?
- We wrześniu.” **

„ - Lepiej, żeby to było już coś dużego.
- Jestem Gabriel Allon. Zajmuję się tylko wielkimi rzeczami.” ***

„ - Ktoś tu chodzi do pracy? - spytał Keller, kiedy drugi raz przejeżdżali wolno przed domem.

- Matka pracuje parę godzin w tygodniu w drogerii w tym ich centrum handlowym - odpowiedział Gabriel. - Brat zawodowo zajmuje się piciem.” ****

str. 105, Daniel Silva, Angielska dziewczyna, Muza, Warszawa 2014
**  str. 229, tamże
***  str. 276, tamże
****  str. 288, tamże

środa, 5 listopada 2014

Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna - BESTSELLER :)

Dziękuję wszystkim wiernym Czytelnikom.
Dziękuję za wszystkie maile, wiadomości na FB, dyskusje na fanpage'u.
Piszę dla Was i to dzięki Wam mogę realizować swoją największą pasję.
A świadomość, że dobrze się bawicie/wzruszacie/denerwujecie przy moich książkach jest dla mnie najlepszą zapłatą za ciągłe szaleństwo w głowie.

lovjuuuuuu <3 b="">



sobota, 1 listopada 2014

Anna Fryczkowska "Kurort amnezja"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Premiera: 13 listopada 2014r.

Czasami boję się czytać książki, które mną poruszą, wstrząsną, nie dadzą się od siebie oderwać. Niedawno przeczytałam kryminał, będący trzecią częścią trylogii o popularnym i kontrowersyjnym prokuratorze. Powieść porwała mnie bez reszty i bałam się sięgać po kolejną książkę, aby nie odczuć gorzkiego smaku rozczarowania i pustki. Jakby mi czegoś brakowało. Jednak, gdy zaczęłam czytać najnowszą pozycję z dorobku Anny Fryczkowskiej, wiedziałam że żadne rozczarowanie nie będzie mieć miejsca. "Kurort amnezja" to książka, która od pierwszych stron wciąga czytelnika w swoje ponure i pełne bólu odmęty, urzeka fabułą, konstrukcją bohaterów i zaskakuje intrygą kryminalną.

Tytułowy kurort, wcale tak nim do końca nie jest, to miejsce w opuszczonej zimą nadmorskiej miejscowości, gdzie chroni się dziewczyna, która nic nie pamięta. Na tym polega gra słów oddająca to, czym staje się nadmorska mieścinka dla bohaterki. Marianna dowiaduje się o tym, że jest Marianną od swojego narzeczonego, Marka, którego też nie pamięta. Nie pamięta nawet tego, że można chodzić, myć się, patrzeć w lustro. Elementarnych zachowań uczy się od podstaw. Wszystko to nastąpiło po tragicznym w skutkach wypadku samochodowym, w którym jedna osoba zginęła, ale oczywiście dziewczyna nie ma pojęcia kto to był. Do tej samej miejscowości przybywa kobieta, która dla odmiany wie wszystko (przynajmniej tak jej się wydaje) i pragnęłaby o wszystkim zapomnieć. Ból fizyczny zdaje się być dla niej jedynym ukojeniem tego psychicznego, chociaż jest to złudne i działa tylko przez chwilę. Wanda zamęcza się wspomnieniami nieżyjącego męża, rozpamiętuje wszystko to co przeżyła z Pawłem, a zwłaszcza to, czego dowiedziała się po jego śmierci. Jak mogła być tak ślepa i głucha?! 

Dwie kobiety, dwie przeszłości, zupełnie inne, a jednak w jakiś sposób wspólne, obce, zimne, ponure nadmorskie miasteczko i ludzie. Cała plejada osobistości, których spotkać można chyba w każdym małym i eklektycznym nieco miasteczku w Polsce. Nieprzyjaźnie nastawieni do tego co inne, obce, odstające od normy. Marianna nie jest modelową dziewczyną, Wandzie też daleko od takiego wzorca. Wydawać by się mogło, że to powieść z dużą dozą psychologii, socjologiczna nawet, oczywiście taka jest, ale nagle pojawia się... trup. I tu rozpoczyna się wątek kryminalny, bardzo ciekawie poprowadzony i zaskakujący. 

"Kurort amnezja" to książka wciągająca, jest jak drzazga, która boli i denerwuje, ale ciągle i ciągle dotykamy zranionego miejsca. Z tą powieścią też tak jest, czasami irytuje, boli, przenika człowieka na wskroś, ale jednak nie można jej odłożyć, trzeba iść dalej, aż do końca. Na uwagę zasługują także wątki feministyczne, mówiące o tym jakie NIE powinny być kobiety.
Anna Fryczkowska w świetnej formie, zadziorna, gorzko refleksyjna, krytyczna i zaskakująca. Gorąco polecam, warto przeczytać!
A! I dziękuję za Psa :)