środa, 29 stycznia 2014

Trzecia gwiazda

Ostatnio, z racji tego, że cierpię na bezsenność i zrobiłam sobie przerwę w pisaniu, oglądam filmy. I wczoraj w nocy (a właściwie dzisiaj), obejrzałam jeden z wcześniejszych filmów z Benedictem Cumberbatchem (bo żadną tajemnicą jest to, że mam teraz fazę na tego aktora). 
Film "Trzecia gwiazda" powstał w 2010 roku i opowiada historię czterech młodych mężczyzn, którzy przyjaźnią się od lat. Jeden z nich, James, umiera na mięsaka. I postanawia, wraz z kumplami wyruszyć w podróż do zatoki, gdzieś na końcu świata, gdzie niegdyś wspólnie spędzali wolny czas.
Cała czwórka rusza w podróż, podczas której wszyscy dowiedzą się czegoś więcej na swój temat i będą musieli stawić czoło śmierci, która czai się tuż za Jamesem.
Historia wzruszająca, ale i miejscami zabawna. Finał bardzo porusza, łzy lały mi się strumieniami. Dawno nie wzruszyłam się aż tak na żadnym filmie.
Jasne, że obejrzałam ten film tylko ze względu na Cumberbatcha, ale cieszę się, bo dzięki temu spotkałam się z obrazem, który naprawdę wstrząsnął moim sercem. Zachęcam Was do obejrzenia i warto przygotować paczkę chusteczek.



wtorek, 28 stycznia 2014

Anna Klejzerowicz "List z powstania"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Filia.


Czasami przeszłość jest wyznacznikiem wszystkiego, co może decydować o naszym życiu. Niekiedy pozwalamy na to z własnej woli, innym razem przeżyte momenty tak mocno naciskają na naszą egzystencję, że nie jesteśmy w stanie ruszyć dalej i patrzeć w przyszłość z odrobiną optymizmu. Zwłaszcza, gdy te minione chwile naznaczone były okrucieństwem, odczłowieczeniem, straszną wojenną zawieruchą i jej bolesnymi konsekwencjami. I tajemnicą, która na wiele lat definiuje przyszłe życie wielu ludzi.

W takich właśnie klimatach odnajdujemy bohaterów najnowszej powieści Anny Klejzerowicz, zatytułowanej „List z powstania”. To opowieść o pewnej rodzinie, która pełniła spokojne i szczęśliwe życie do momentu wybuchu II wojny światowej. Wówczas rodzina doktora Bańkowskiego zostaje niemal zdmuchnięta z powierzchni ziemi, tak jak setki, tysiące im podobnych. Mała Julka zostaje wywieziona na wieś, rodzice giną, a o starszej z córek, Hani, która brała udział w Powstaniu Warszawskim, ślad wszelki ginie. Julia trafia do sierocińca, a potem pod opiekę ciotki. I ciągle ma nadzieję, że jej bliscy gdzieś tam są, że wrócą. A już na pewno nie wierzy w śmierć starszej siostry. Ta wiara staje się jej nadzieją, ale i przekleństwem. I decyduje o jej życiu przez kolejne lata, kiedy to dziewczyna, a potem kobieta nie potrafi odciąć się od przeszłości, właściwie pogodzić z nią, tylko wciąż żyje czasem przeszłym, rozpamiętując to co minęło i katując się myślami i niesłabnącą nadzieją. Z tym, że ta ostatnia ma raczej druzgocący, niż budujący wpływ na bohaterkę. Julia swoją obsesją zaraża, a właściwie naznacza córkę, Mariannę, która także nie potrafi ruszyć do przodu, żyjąc w domu pełnego duchów przeszłości. Ale, czy tak do końca Julia nie ma racji? A może to nie tylko wojenna zawierucha zdefiniowała losy tej rodziny? 

Anna Klejzerowicz to pisarka, specjalizująca się w historiach kryminalnych. I w tej powieści oczywiście znajdziemy gratkę dla miłośników tego gatunku. Ale oprócz tego jest jeszcze cała otoczka historyczno-polityczno-sensacyjna i jak zawsze u tej autorki, obyczajowa. Książka toczy się powolnym rytmem, by spokojnie przyspieszyć, aż do smakowitego finału. Ciekawa intryga z historią w tle, jest połączeniem kilku gatunków, a w tym tyglu znajdujemy opowieść ciekawą, dobrze napisaną i pełną interesujących spostrzeżeń. To coś nowego, ale całkiem udanego w wykonaniu tej autorki. Polecam.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Nowa okładka do wznowienia "Bez przebaczenia" :)

Jeśli brat twój zawini, upomnij go;
i jeśli żałuje, przebacz mu.
I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuj
ę tego, przebacz mu.
Łk 17, 3-4

Całe życie starałam się postępować wedle tych słów.
Bo każdy człowiek popełnia błędy.
Bo każdy człowiek zasługuje na drugą szansę. A czasami i na trzecią.
Bo nie jesteśmy nieomylni.
Bo jesteśmy tylko ludźmi. Bo jesteśmy aż ludźmi.
I jeśli popełniamy błędy, krzywdząc innych, powinniśmy się do tego umieć przyznać. A ci inni, powinni umieć nam wybaczyć.
Lecz... nie zawsze potrafimy i nie zawsze chcemy.
Ja potrafiłam i chciałam.
I chodź przeżyłam wiele, teraz jestem w stanie spojrzeć sobie w oczy i nie czuć pogardy, żalu, czy litości dla siebie samej.
I gdy spojrzę w jego oczy, wiem, że pomimo tego, co zrobiłam, on też żyje i postępuje wedle tych słów.
Bo on jest moim przebaczeniem.
Jedynym, jakie miałam.


sobota, 18 stycznia 2014

Sherlock

Ostatnio dużo czytałam na forach, na fb, na filmweb o serialu nadawanym przez TV BBC. Nowa odsłona Sherlocka. Na początku średnio mnie to interesowało, bo co jeszcze można wymyślić w tej adaptacji? A jednak można. Obejrzałam 1 odcinek I serii i... wsiąkłam.
To całkiem inny Detektyw znany z genialnej umiejętności dedukcji, niż do tej pory go postrzegaliśmy.
To Sherlock XXI wieku, korzystający ze smartfona, jeżdżący samochodem, motocyklem, świetnie strzelający, uprawiający sztuki walki, ale też grający na skrzypcach :) Jego wierny druh, doktor Watson, to mężczyzna z demonami, skażony przez wojnę w Afganistanie, wiążący się z kolejnymi kobietami, których nie potrafi przy sobie utrzymać. No bo jak ma to zrobić, skoro Sherlock angażuje go niemal całkowicie, anektując każdą jego chwilę? Dlatego w oczach, na przykład gospodyni, pani Hudson, ta para uchodzi za parę gejów. Nic bardziej mylnego.
Dużym atutem serialu są miażdżące dialogi, świetny humor, cięte riposty i świetna gra dwójki głównych aktorów (Benedict Cumberbatch i Martin Freeman), którzy poprzez każdą scenę nokautują widza. Dynamiczna akcja, fajne efekty ukazujące poszczególne fazy dedukcji genialnego detektywa. Poza tym to naprawdę całkiem wierna adaptacja poszczególnych przygód Sherlocka, umiejscowiona we współczesnym Londynie. 
Polecam, genialny, inteligentny, zabawny i wciągający serial. 



czwartek, 16 stycznia 2014

Brudny świat w przedsprzedaży :)))

Ruszyła przedsprzedaż "Brudnego świata" w księgarni wydawcy KLIKNIJ!!!

Przedsprzedaż - książka będzie dostępna od 7 lutego 2014. Do każdego egzemplarza zakupionego w przedsprzedaży dodamy zakładkę z autografem autorki!


środa, 15 stycznia 2014

Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna. TOM I

Właśnie skończyłam :) Teraz praca nad tekstem i poprawki. Chorwacką historię uważam za otwartą!

Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna.
Czy można zapomnieć o przeszłości, o stracie zaufania, niedotrzymanych obietnicach, wreszcie o zdradzie? Każdy zasługuje na drugą szansę, czy takim dobrodziejstwem Zuzanna obdarzy Roberta? A może nie tak łatwo zamknąć karty przeszłości i napisać nową opowieść o wspólnej przyszłości? Piękna Dalmacja Południowa, malowniczy Półwysep Peljesac, trzy siostry, trzy historie, trzy miłości. Zuzanna to pierwszy tom trylogii o uczuciach, o tym jak życie jest ulotne, jak łatwo zniszczyć wszystko to, co w nim cenne i jak potem trudno to odzyskać.
Zuzanna, Zofia i Gabriela.
Trzy historie kobiet w gorących chorwackich klimatach. Daj się porwać emocjom i urzec krajobrazom południowej Dalmacji :)

PREMIERA TOMU I: CZERWIEC 2014

wtorek, 14 stycznia 2014

Warto marzyć...

Marzenia się spełniają.
Gdy w lutym 2009 roku pisałam Brudny świat, wszyscy namawiali mnie do wydania tej książki. Wówczas jeszcze nie myślałam, że będę pisać "na poważnie". Ale zaczęłam i trwa to dziś. Teraz już tylko piszę i jest to dla mnie jak sen. 
Ale ciągle tamta pierwsza historia gdzieś we mnie tkwiła. Udało mi się wydać ją w USA, ale zależało mi na wydaniu jej w Polsce. Bo tutaj miała najwięcej fanów, jeszcze jako opowiadanie w internecie, jako fanfiction.
I oto, po 5 latach, jest!
Właśnie dostałam egzemplarz sygnalny. 
I dziękuję Wam wszystkim, którzy od pięciu lat czekacie na tę historię.
Marzenia się spełniają.
Wierzcie mi :)


poniedziałek, 13 stycznia 2014

Nowe trailerki do "Brudnego świata"

Kiedyś, gdy BŚ był jeszcze ff, a potem, gdy ukazał się w USA powstało sporo różnych filmików fanowskich do tej historii.
Teraz, Kasia i Julia także przygotowały krótkie zapowiedzi, już z nową okładką i datą premiery, 7 luty 2014.

Zapraszam do obejrzenia:

Trailerek autorstwa Julii P.: KLIKNIJ

Trailerek autorstwa Kasi: KLIKNIJ


piątek, 10 stycznia 2014

Elwira Watała "Córka Stalina"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Videograf.


Elwira Watała to polska autorka specjalizująca się w biografiach, historycznych opracowaniach, prezentowaniu postaci, które miały większy lub mniejszy wpływ na losy państw, ludzi, decydowały o przebiegu wydarzeń i nadawały im kierunek. Nie inaczej jest w najnowszej książce, wydanej przez Videograf. „Córka Stalina”, jak sam tytuł wskazuje, opowiada o jedynej żeńskiej latorośli radzieckiego dyktatora, Swietłanie Allilujewej. Jej matką była druga żona Stalina, Nadieżda Siergiejewna Alliłujewa, która w wieku trzydziestu jeden lat popełniła samobójstwo. Dziewczynka długo o tym nic nie wiedziała, ta wiedza przyszła dużo później i odbiła się na życiu Swietłany. Które, nie ukrywajmy, nie było usłane różami.

Samotne dzieciństwo na Kremlu, w otoczeniu niezliczonej ilości lalek, kłótnie rodziców, partyjne rozgrywki, życie wśród innych rodzin radzieckich dygnitarzy, to wszystko w jakiś sposób naznaczyło dziewczynę i sprawiło, że jej późniejsze dorosłe życie także nie było zbyt udane. We wszystkich swoich związkach szukała ojca, którego bardzo kochała, a którego ciągle jej brakowało. Z tego też wynika na pewno jej zwątpienie w to, że ojciec mógł dokonać tylu okrutnych zbrodni. Warunki, w jakich się wychowała, otoczenie, stosunki panujące w rodzinie, awantury urządzane przez zazdrosną matkę, to wszystko w jakiś sposób uformowało młodą kobietę i zdecydowało o jej mało szczęśliwym życiu. 

Autorka prowadzi nas przez życie Swietłany, ukazując jednocześnie brudne sprawki Kremla, tajemnice alkowy nie tylko Stalina, homoseksualizm, wyuzdanie, gwałty, mordy. Jak w takim otoczeniu mógł się uchować ktoś o zdrowych zmysłach? To niezwykle trudne zadanie. A właściwie wyzwanie. Jak poradziła sobie z tym Swietłana? No cóż… Odpowiedź też nie jest jednoznaczna. 

„Córkę Stalina” należy sobie dawkować, czytać uważnie, ponieważ nie ma tu żadnej chronologii, pojawia się mnóstwo postaci pobocznych, innych historii, wątków, które składają się na jedną całość. Historię życia dziewczynki, a potem kobiety, której przyszłość uwarunkowana i zapieczętowania została przez to, że urodziła się jako córka jednego z największych zbrodniarzy w historii świata. Ciekawa lektura, oczywiście dla tych, którzy cenią sobie taką właśnie literaturę faktu.

czwartek, 9 stycznia 2014

Nicholas Sparks "Dla ciebie wszystko"

Chyba nie powinnam czytać takich książek. Bo potem denerwuję się, płaczę i żałuję, że w ogóle zaczynałam. To się trochę kłóci z tym, co lubię pisać, bo sama uwielbiam zadawać takie katorgi czytelnikom. Teraz znalazłam się po drugiej stronie barykady i dobrze mi tak! Mam za swoje! Książka musi boleć! Tak. Ta bolała.

Nicholasa Sparksa chyba przedstawiać nie muszę, przynajmniej czytelniczkom lubiącym obyczajowe i romansowe opowieści naszpikowane przeciwnościami losu. Wiadomo, że amerykański pisarz właśnie w tym się specjalizuje. Aby było dużo dramatów, wyborów, kaprysów losu, mnóstwo złych i dobrych chłopców, a także ukochanych przez nich kobiet. Nie inaczej jest w ostatniej jego książce, którą jakiś czas temu pożyczyła mi przyjaciółka, ale do tej pory nie miałam czasu, aby się za nią zabrać (za lekturę, nie za przyjaciółkę oczywiście). Tak więc, w związku z tym, że w tej chwili piszę kolejny romans obyczajowy właśnie, podtrzymuję płonący we mnie ogień filmami i książkami właśnie z tego gatunku. I dlatego zabrałam się za „Dla ciebie wszystko”.

Historia, jak to zwykle u Sparksa bywa. On, Dawson Cole, chłopiec ze złej rodziny, teraz już mężczyzna, po wielu dramatycznych przejściach przyjeżdża do rodzinnego miasteczka, aby spełnić ostatnią wolę swojego nieżyjącego już przyjaciela. Starszego mężczyzny, który kiedyś dał mu szansę i zaopiekował się nim, gdy chłopak nie miał w nikim oparcia. Ona, Amanda Collier, obecnie mężatka, matka trójki dzieci, także dostała informację o śmierci Tucka i również zmierza do miasteczka, w którym kiedyś przeżyła wielką i namiętną miłość, a także wiele innych bolesnych chwil. Nietrudno się domyśleć, że ta dwójka spotyka się po latach, każde z nich ma swoje życie, chociaż sensem życia Dawsona jest tylko praca, bo nigdy nie zapomniał o swojej wielkiej miłości i nie założył rodziny, ani nie związał się z żadną inną kobietą. On jest z tych, którzy kochają tylko raz. Tak więc wracają wspomnienia i dawna namiętność, a jednocześnie z pojawieniem się Dawsona w miasteczku budzą się stare demony, które uosobione przez zdegenerowanych kuzynów mężczyzny, zamierzają zakończyć to, co zaczęło się przed laty. Przy okazji wypływają inne rzeczy z przeszłości, a nad tym wszystkim unosi się niejeden duch… miłości, odpowiedzialności czy zobowiązań. I to dosłownie.

„Dla ciebie wszystko” to typowa produkcja Sparksa, dramat, romans, lekka sensacja, pojawia się nawet wątek nadprzyrodzony. Niby znam ten schemat, a jednak czytało mi się książkę całkiem sprawnie i szybko, aż do niesamowicie wkurzającego finału, po którym miałam ochotę rzucić książką (a nie mogłam, wszak to pożyczony egzemplarz). Oczywiście polecam wszystkim wrażliwcom, którzy lubią płakać i przeklinać autora. Hm. Muszę jednak zrewidować swoje poglądy na temat, że :”książka musi boleć”… 

A, nie, żartowałam :)