poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Joanna M. Chmielewska "Karminowy szal"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa MG.


Powstało już multum opowieści o przyjaciółkach, ich perypetiach, wspomnieniach, radzeniu sobie z życiem. O marzeniach, pragnieniach, szukaniu swojej drogi na tym świecie. Czy jest możliwe, aby można było napisać coś jeszcze? Coś, co byłoby interesujące, wciągające, intrygujące? Coś… nowego? 

Oczywiście, motywy w literaturze powtarzają się i nie można oczekiwać wynalezienia koła w tym względzie, ale po przeczytaniu najnowszej powieści Joanny M. Chmielewskiej „Karminowy szal” stwierdzam, że inwencja i wena ciągle żyją, a umiejętne poprowadzenie fabuły niejednokrotnie może zdziałać cuda.

Trzy kobiety. Marysia, Marta i Magda. Czyli Magiat. Wielka trójca. Przyjaciółki. Kiedyś trafiły do jednej szkoły z internatem, a właściwie do ośrodka rehabilitacyjnego dla dzieci, połączonego ze szkołą. Wspólne szkolne zmagania, pierwsze przyjaźnie, fascynacje. A także… No właśnie. Co wydarzyło się przed laty, co tak, a nie inaczej naznaczyło trójkę dziewczyn, a teraz kobiet? Każda z nich jakoś ułożyła swoje życie, czasami błądziła, szukając właściwej ścieżki, ale koniec końców robi coś, co pozwala jej normalnie funkcjonować. Tylko dlaczego uporczywe myśli ciągle atakują, przypominając, rysując niechciane obrazy, sprawiając, że przeszłość  wcale nie odeszła, ale jest tu i teraz. Ciągle obecna, tkwiąca, niczym wyrzut sumienia, przypominająca, że jest jeszcze coś, co należałoby raz na zawsze załatwić. Dlatego Magiat spotyka się w ulubionej winiarni Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem i wie, że musi zrobić wszystko, aby zamknąć sprawę z dzieciństwa, bo to może w jakiś sposób pozwoli uporać się z dorosłością.

„Karminowy szal” to powieść obyczajowa, z elementami psychologicznymi, opowiada o krzywdzie, o psychicznym bólu, o próbie odzyskania własnej tożsamości, która dawno temu została zabrana. Zaburzona. Powieść utrzymana właśnie w tonie historii o kobietach, o ich życiu i pragnieniach, nieoczekiwanie przeradza się w bolesny dramat dzieci, które ufały i które to zaufanie straciły. Świat dorosłych okazał się okrutny i bezwzględny, nie zważający na wszystko to, co czyste i niewinne. Czy Maria, Marta i Magda będą potrafiły zamknąć tę bolesną kartę ich wspólnej historii? Czy mają jeszcze szansę na odzyskanie siebie i życie bez demonów przeszłości? Zachęcam do lektury „Karminowego szala”. To historia, która pobudza do refleksji, a także daje nadzieję, że chociaż czasami świat okazuje się bezbrzeżnie zły, to jednak można dostrzec w nim dobro i to ono w końcu zwycięża. Polecam.

2 komentarze:

  1. Bardzo chcę przeczytać tą książkę, w której ukazuje się istnienie i zwycięstwo dobra w świecie :)

    OdpowiedzUsuń